Decyzja o podwyższeniu naszego ratingu wyrwała krajowy rynek walutowy z trwającego od wielu dni marazmu, ale jedynie na chwilę. Nie przyczyniła się też do zmiany układu sił. Nie widać impulsów, które mogłyby wyrwać notowania złotego ze stabilizacji. Zresztą podobnie niewiele dzieje się z kursem EUR/USD. Od wielu dni krąży w rejonie szczytu z początku grudnia. Wahania kursu są znikome. Zmienność mierzona wskaźnikiem ATR w ostatnich czterech tygodniach spadła do zaledwie 0,57 proc. Tym samym został pokonany dołek z listopada minionego roku. Ostatni raz tak małe wahania notowań występowały ponad 10 lat temu. Można przypuszczać, że obecna sytuacja przygotowuje rynek EUR/USD do silniejszego i trwalszego ruchu. Malejąca zmienność zachęca do zwiększonego lewarowania transakcji. To jednak stanowi na dłuższą metę zagrożenie, że gdy pojawią się większe zmiany notowań, inwestorzy zaczną ograniczać swoje zaangażowanie. To mogłoby zaowocować trwalszym ruchem. Obecne na wskaźnikach technicznych negatywne dywergencje dają większe szanse na to, że byłaby to zwyżka dolara.