Największy tani przewoźnik lotniczy w Europie może mieć spory problem ze zrealizowaniem transakcji przejęcia linii Aer Lingus, za które zaproponował 1,5 miliarda euro.
Sporo zastrzeżeń w związku z tym przejęciem zgłosiła Komisja Europejska - wynika z informacji agencji prasowych. Urzędnicy w Brukseli obawiają się, że połączenie dwóch największych linii lotniczych z Irlandii zmniejszy konkurencję na krajowym rynku i ograniczy możliwości uruchamiania nowych połączeń z Zielonej Wyspy do innych państw Starego Kontynentu. Ryanair obsługuje 43 proc., a Aer Lingus 37 proc. ruchu lotniczego między Dublinem a innymi portami w Europie. Obie linie latają z irlandzkiej stolicy do 37 miast.
Ryanair ogłosił plan wrogiego przejęcia Aer Lingus w październiku zeszłego roku. Zgromadził wtedy trochę ponad 19 proc. akcji rywala i za resztę chciał płacić po 2,80 euro. Trochę ponad miesiąc później informował, że ma już ponad jedną czwartą papierów.
Wprawdzie oferta od tamtego czasu wygasła - właśnie dlatego, że postanowiła jej się bliżej przyjrzeć Komisja Europejska - ale dyrektor generalny taniego przewoźnika Michael O?Leary zapowiedział, że ponowi propozycję, o ile zdobędzie dla transakcji przychylność władz antymonopolowych. Sporo nadziei wiązał z zatwierdzeniem 22 marca przez Unię Europejską porozumienia o "otwartym niebie" z USA, które ma zwiększyć konkurencję na rynku.
Komisja, stojąca na straży wolnej konkurencji we Wspólnocie, ma wydać werdykt w sprawie połączenia Ryanaira z Aer Lingus przed 13 czerwca. Najpierw Ryanair będzie miał okazję wysłuchać jej zarzutów i ustosunkować się do nich. Nieoficjalnie wiadomo, że Ryanair zgodził się pójść na ustępstwa - zaoferował m.in. odsprzedaż tzw. okienek startów i lądowań na lotniskach.