Grupa ciepłownicza Praterm, dostarczająca ciepło do 20 miast, zamierza zarobić w tym roku od 27 mln zł do 30 mln zł. To co najmniej 45 proc. więcej niż w 2006 roku, kiedy zarobek wyniósł 18,6 mln zł. Skonsolidowane przychody mają wzrosnąć do przynajmniej 185 mln zł, czyli o 21,3 proc. Inwestorzy pozytywnie zareagowali na publikację prognozy. W poniedziałek akcje Pratermu kosztowały, po wzroście o 4,9 proc., 52,45 zł.
Kontrakty dadzą zarobić
- Naszą prognozę uważam za bezpieczną. Plan finansowy nie uwzględnia efektów potencjalnych przejęć. Skokowy wzrost zysków w tym roku zapewni nam korzystne zamknięcie kontraktów terminowych na sprzedaż uprawnień do emisji dwutlenku węgla - mówi Edward Kowalewski, prezes Pratermu. W wynikach za I kwartał tego roku, warszawska spółka pokaże zysk z zamknięcia 400 tys. tych kontraktów (firma odkupiła wcześniej sprzedane instrumenty). - Zarobek z tego tytułu wyniesie 15 mln zł. Dlatego wyniki za pierwsze trzy miesiące będą lepsze niż w całym 2006 roku - dodaje E. Kowalewski. Szef firmy podkreślił, że jest to jednorazowe zdarzenie. Taki zysk trudno będzie powtórzyć w kolejnych kwartałach.
Praterm posiada jeszcze 400 tys. kontraktów terminowych na emisję CO2 na 2008 rok. - Instrument kupowaliśmy przy cenie 20,2 euro. Obecnie rynek wycenia te kontrakty w przedziale 16-17 euro. Chcę podkreślić, że przy dolnym przedziale tegorocznej prognozy zakładamy właśnie cenę 16 euro za jeden kontrakt - informuje prezes. Edward Kowalewski jest przekonany, że z czasem notowania kontraktów wyraźnie wzrosną ze względu na "ścięcie" limitów uprawnień do emisji CO2 dla Polski na lata 2008-2012. - Niektóre nasze instalacje mogą dostać zbyt mało praw do emisji dwutlenku węgla. W skali całej grupy spodziewam się jednak nadwyżki dzięki m.in. poczynionym inwestycjom modernizacyjnym - twierdzi prezes.
Gotowi do przejęć