- Nie udało nam się dojść do porozumienia z właścicielami czeskiego LCS. Dlatego podpisaliśmy list intencyjny w sprawie przejęcia węgierskiego producenta systemów ERP - powiedział Jerzy Krawczyk, prezes Tety. Nie chciał zdradzić nazwy firmy.
Tuż po Wielkanocy wrocławska spółka rozpocznie audyt finansowy i prawny węgierskiego przedsiębiorstwa. - Do połowy maja chcemy mieć komplet dokumentów. Liczymy, że do końca czerwca podpiszemy umowę zakupu - mówił J. Krawczyk.
Teta chce kontrolować 50-60 proc. akcji przejmowanej spółki. - Część papierów odkupimy od obecnych udziałowców. Obejmiemy również walory nowej serii - wyjaśniał prezes. Pozostałe walory pozostaną w rękach menedżmentu.
Nie ujawnił, ile Teta będzie musiała wydać na "węgierski" projekt. Na koncie ma 20 mln zł zebranych z niedawnej emisji akcji i kilka milionów złotych zarobionych w poprzednich latach. - Nie przewiduję, żebyśmy musieli sięgać po dodatkowe pieniądze - stwierdził.
Nie wiadomo, jakie wyniki wypracowuje węgierska spółka. Prezes Tety zapewnia, że jest rentowna. - To jeden z większych graczy na tamtejszym rynku ERP. Jest on, podobnie jak polski rynek, bardzo rozdrobniony. Szacujemy, że spółka ma w nim 2-3-proc. udział - powiedział J. Krawczyk. Oprócz systemów do zarządzania przedsiębiorstwem (ERP) węgierska firma produkuje również oprogramowanie kadrowo-płacowe (HR).