Kolejna sesja nie zmieniła obrazu rynku walutowego. Inwestorzy cały czas wyczekują z decyzjami. Wydaje się, że sygnał dla rynku może nadejść ze strony kursu EUR/USD. Dolar znajduje się od kilku dni pod presją. Inwestorzy obawiają się spowolnienia gospodarczego i obniżek stóp. Pytanie, czy te obawy są uzasadnione. Analiza techniczna natomiast przemawia przeciwko dalszemu wyraźnemu osłabieniu dolara. Negatywne dywergencje, jakie kształtują się na wskaźnikach technicznych, sugerują, że jeśli nastąpi ruch w stronę maksimum z 2004 r., to będzie on powolny, a szanse na przełamanie tej bariery znikome. W efekcie raczej coraz wyższe kursy euro mogą skłaniać do realizowania zysków i odwracania pozycji. Wciąż bardzo ważnym elementem pozostają przy tym ceny ropy naftowej. Z drugiej strony można oczekiwać, że wyższe dochody państw eksporterów tego surowca mogą zwiększyć popyt na amerykańskie obligacje. Trudniej natomiast odnieść się do geopolityki. Wzrost niepokoju powinien sprzyjać amerykańskiej walucie, a jednak nie wspomagał jej w ostatnim czasie.