Na majowym walnym zgromadzeniu HTL-Strefy, zajmującej się produkcją nakłuwaczy bezpiecznych i lancetów personalnych, akcjonariusze będą decydować o splicie (podziale) akcji w stosunku 1 do 5 - dowiedział się "Parkiet".
- Mieliśmy sygnały od mniejszych inwestorów, że akcje są zbyt drogie i że jest ich mało w wolnym obrocie. Sugerowali split. Spółka postanowiła wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom - tłumaczy Wojciech Wyszogrodzki, dyrektor generalny HTL-Strefy. Wczoraj za akcje spółki płacono 100,8 zł po wzroście o 0,3 proc.
W wolnym obrocie znajduje się 21,22 proc. walorów ozorkowskiej firmy i po splicie ten udział się nie zmieni. Trzej główni akcjonariusze zobowiązali się, że rzez rok od oferty, czyli do października nie będą sprzedawać papierów. Przez kolejne 12 miesięcy każdy może pozbyć się 5 proc. walorów. Do Wojciecha Wyszogrodzkiego należy 7,84 proc. akcji HTL-Strefy, do prezesa Andrzeja Czerneckiego ponad 40,3 proc., a do funduszu Noryt Company Establishment - 30,63 proc.
W maju HTL-Strefa, zamierza otworzyć spółkę zależną w Niemczech. Będzie miała na celu sprzedaż produktów na rynku europejskim. Za cztery lata HTL-Strefa chce kontrolować około 23 proc. europejskiego rynku nakłuwaczy. Teraz ma 7 proc. Zarząd tłumaczy, że powołanie spółki zależnej jest odpowiedzią na nowe regulacje Unii Europejskiej. Parlament już wydał rezolucję, zobowiązującą Komisję Europejską do nowelizacji dyrektywy w sprawie ochrony pracowników przed ryzykiem związanym z narażeniem na działania czynników biologicznych w miejscu pracy. Ma być ona rozszerzona o kwestie związane z ochroną przed przypadkowymi nakłuciami narzędziami medycznymi. Oznacza to, że np. igły czy nakłuwacze będą zastępowane droższymi narzędziami np. nakłuwaczami bezpiecznymi, które produkuje HTL-Strefa.