Ostatnie sesje na rynkach zagranicznych upłynęły pod znakiem wzrostów. Mimo że na giełdach za oceanem cały czas brak konkretnych sygnałów kupna, to jednak coraz więcej przemawia za ich trwałym powrotem. Wydaje się natomiast, że można już o nim mówić w przypadku rynków środkowoeuropejskich. Choć w połowie ubiegłego tygodnia S&P 500 przełamał dolne ograniczenie krótkoterminowej konsolidacji, to jednak ostatnie sesje ponownie przyniosły silne wzrosty. We wtorek indeks zwyżkował w okolicę strefy oporu 1435-1439 pkt, lecz nie zdołał jej przełamać. Można jednak przypuszczać, że już wkrótce opór zostanie pokonany. Oznaczałoby to kontynuację krótkoterminowych wzrostów i jednocześnie stworzyłoby poważne zagrożenie dla średnioterminowego scenariusza spadkowego. Co prawda, o powrocie długoterminowego trendu wzrostowego będzie można mówić dopiero po przełamaniu lokalnego maksimum z drugiej połowy lutego na poziomie 1460 punktów, to jednak takie zachowanie indeksu z pewnością należałoby interpretować jako pierwszą zapowiedź zmiany tendencji. Z drugiej strony, należy zauważyć, że cały czas nie został jeszcze całkowicie zanegowany scenariusz spadkowy. W przypadku gdyby indeks przełamał wsparcie na poziomie 1417 pkt, będzie można oczekiwać kontynuacji średnioterminowej korekty. Wbrew pesymistycznym świecom z początku tygodnia, indeksy środkowoeuropejskie od dwóch sesji silnie zwyżkują. Zdecydowanym liderem okazał się PX, który ustanowił wczoraj nowe historyczne maksimum. Nieco gorzej wypadł tym razem warszawski indeks, choć i jemu udało się sięgnąć nowych poziomów cenowych. Standardowo najsłabiej zachowywał się natomiast BUX. Co prawda, również w jego przypadku należy mówić o powrocie tendencji wzrostowej, to jednak do historycznego maksimum wciąż mu daleko. Abstrahując od zachowania konkretnych indeksów, wydaje się, że można mówić o końcu średnioterminowej korekty i powrocie długoterminowych wzrostów na rynki regionu.