Czy pomysł utworzenia gazowego OPEC zostanie wprowadzony w życie? Na to pytanie mogą odpowiedzieć ministrowie energetyki 14 największych na świecie producentów gazu ziemnego. W poniedziałek w Dausze, stolicy Kataru, rozpocznie się ich spotkanie.
Rosja, globalny gazowy potentat, ostrożnie odnosi się do projektu. - Moskwa nie chce kartelu, pragnie tylko szerszej współpracy z producentami gazu - stwierdził Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy prezydenta Putina. Jednak sam rosyjski przywódca niczego nie wyklucza i proponuje rozpatrzyć różne warianty współpracy.
W Katarze ministrowie mają dzielić się swoimi doświadczeniami, technologiami i informacjami. Wiele uwagi poświęcą też kwestii kontroli rynku gazu skroplonego. Na spotkaniu będzie też obecny przedstawiciel Iranu, który pierwszy zaproponował utworzenie gazowego kartelu na wzór naftowego OPEC.
Rosja, na którą przypada 21,6 proc. światowej produkcji gazu, stara się ostatnio zbliżyć do innych paliwowych potęg. W marcu Aleksander Miedwiediew, zastępca prezesa Gazpromu kontrolowanego przez Kreml, złożył oficjalną wizytę w Arabii Saudyjskiej, Egipcie i Katarze. Miesiąc wcześniej sam Putin odbył podróż podobnym szlakiem. Ponadto w styczniu Wiktor Christienko, rosyjski minister energetyki, podpisał w Algierii porozumienie o współpracy w zakresie energetyki. Afrykański partner Rosji jest drugim producentem gazu na świecie.
Mimo że perspektywa utworzenia gazowego OPEC jest raczej odległa, pogłębiająca się współpraca Rosji z państwami Bliskiego Wschodu budzi zaniepokojenie ekspertów. - Moskwa próbuje zwiększyć swoje wpływy na świecie, a zaczyna od świata arabskiego - uważa Władimir Milow, prezes moskiewskiego Instytutu Polityki Energetycznej.