Niemcy korzystajŕ na boomie w Europie Ârodkowej i Wschodniej

Historia GPW minionych kilkunastu lat jednoznacznie poucza, że zmiany relatywnej siły małych spółek względem rynku są ściśle zależne od kierunku rozwoju koniunktury w przemyśle. Obecny cykl koniunktury w przemyśle, który swą fazę wzrostową rozpoczął wiosną 2005 r., jest już czwartym w okresie minionych ponad 11 lat. Jeśli nałożymy na wykres dynamiki produkcji wykres zmian względnej siły sWIG80 do WIG to zobaczymy, że te oscylacje pokrywają się dosyć dokładnie z wahaniami koniunktury w gospodarce. Osobiście spodziewając się po Nowym Roku negatywnego wpływu podwyżki VAT w Niemczech na popyt w całym regionie zakładałem, że to schłodzenie koniunktury przełoży się na względne osłabienie małych spółek. I jakkolwiek dynamika roczna względnej siły sWIG80/WIG rzeczywiście spadła od grudnia z prawie 80 proc. do nieco ponad 40 proc. obecnie, ale trudno to - wobec kolejnych historycznych rekordów sWIG80 - uznać za objaw poważniejszego osłabienia. I nie można się temu dziwić, skoro tempo wzrostu gospodarczego w I kw. było zapewne najwyższe od dekady.

Co więcej, wieści dochodzące z gospodarki Niemiec są nadal pozytywne. Jeśli połączyć to z informacjami, że wobec występujących na krajowym rynku braków, materiały budowlane muszą być sprowadzane z Niemczech, to można dojść do wniosku, że przyczyną nadspodziewanie dobrej koniunktury w Niemczech jest boom w Europie Środkowej i Wschodniej, a nie odwrotnie. Innymi słowy - odmiennie niż w przeszłości - obecna fala wzrostu gospodarczego w naszym kraju jest napędzana krajowym popytem inwestycyjnym i - będącym po części skutkiem "efektu majątkowego" rosnących cen nieruchomości - konsumpcyjnym. Tak zresztą jest chyba rzeczywiście, a jedną z konsekwencji jest już widoczna zmiana trendu deficytu obrotów bieżących, który wyraźnie zakręcił w dół. Z czasem rosnący deficyt zacznie negatywnie wpływać na złotego, ale na razie skala nierównowagi w obrotach z zagranicą jest nieporównywalnie mniejsza od tej z 2000 r. czy 2004 r. Poziomy deficytu przekładające się na presję na złotego zostaną zapewne osiągnięte dopiero za kilka lat.