Trzeba znaleźć kompromis pomiędzy interesem TFI, które nie chcą biurokracji, a interesem uczestników funduszy, których trzeba informować o ryzyku inwestycyjnym - tak Marcin Gomoła, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, odpowiada na propozycje środowiska TFI. Chodzi m.in. o nowe standardy prospektów informacyjnych funduszy i ich skrótów oraz ograniczenie czasu pracy nadzorcy nad wnioskami.

Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami opracowała projekt skrótu prospektu. Założenie jest takie, aby mieścił się na jednej stronie i był napisany prostym językiem. - Idea jest dobra, pod warunkiem, że na tej jednej stronie ryzyko inwestycyjne będzie tak samo wyeksponowane, jak możliwe do osiągnięcia stopy zwrotu - mówi M. Gomoła.

Izba postuluje, aby z prospektów funduszy wyrzucić niektóre zbędne, jej zdaniem, informacje, np. opis zasad zawierania umów z depozytariuszem. - Ale to jest bardzo ważne dla uczestnika. Jeżeli depozytariusz jest związany umową handlową z TFI, może nie być obiektywny w pełnieniu funkcji kontrolnych wobec funduszu - mówi Barbara Jawdosiuk, wicedyrektor Departamentu Usług Finansowych, Licencjonowania i Nadzoru Finansowego KNF.

TFI narzekają na długie procedury wydawania zezwoleń na nowe fundusze w KNF. Według Izby, zwykle trwa to 4-6 miesięcy, chociaż powinno trwać najwyżej dwa (w nowej ustawie, przyjętej przez rząd, czas został skrócony do miesiąca).

IZFiA powołuje się na informacje z Luksemburga, gdzie formalnie czas oczekiwania na zezwolenie to 6 miesięcy, ale sprawy są zwykle załatwiane w ciągu 2-3 tygodni. - Trzeba do tego podchodzić ostrożnie. Przepisy są tam rzeczywiście najbardziej liberalne i rejestrowanych jest najwięcej funduszy w całej Europie. Ale to nie są produkty tworzone z myślą o obywatelach Luksemburga, lecz innych państw - mówi B. Jawdosiuk.