Roczna inflacja w marcu wyniosła 2,4 proc. - taka jest średnia szacunków ekonomistów bankowych, ankietowanych przez "Parkiet". Kilku analityków spodziewa się, że wzrost cen wyniósł 2,3 procent. Jeszcze kilkanaście dni temu prognozy były niższe. Spodziewano się inflacji na poziomie 2,1-2,2 procent.
Ekonomiści zrewidowali jednak swoje przewidywania. Skłoniła ich do tego prognoza Ministerstwa Finansów, która jest zawsze publikowana tuż po zakończeniu miesiąca. Resort finansów oznajmił, że szacuje marcową inflację na 2,4 proc. To o 0,5 pkt proc. więcej niż miesiąc wcześniej. Wysoką prognozę inflacji ministerstwo objaśniło dużym wzrostem cen żywności i paliw.
Dane o inflacji GUS poda w piątek. Tego samego dnia NBP opublikuje bilans płatniczy w lutym oraz podaż pieniądza w marcu.
Analitycy spodziewają się, że dane z bilansu płatniczego nie będą dobre. Oczekiwany jest deficyt na rachunku bieżącym wynoszący niemal 850 mln euro. Wysoki ma być także deficyt handlowy - ok. 550 mln euro. Duże ujemne saldo obrotów handlowych będzie efektem wysokiej dynamiki importu, która wyraźnie przewyższa wzrost eksportu (w tej chwili nie ma ani jednego analityka, który spodziewałby się, że dynamika eksportu była wyższa niż importu).
Przywóz towarów do Polski szybko rośnie ze względu na wysoki popyt wewnętrzny - zarówno ze strony konsumentów, jak i coraz częściej decydujących się na inwestycje przedsiębiorstw. Dynamika eksportu jest wciąż dość wysoka (zapowiadał ją kilkunastoprocentowy wzrost produkcji przemysłowej w lutym), ale mniejsza niż importu.