Próby zmiany tej strategii podjął się szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke, który zaproponował wprowadzenie elastycznego celu inflacyjnego, co ma być korzystne dla polityki banku centralnego. Specjaliści Fedu są jednak zdania, iż wprowadzenie takiej zmiany będzie wymagało co najmniej cichego poparcia kluczowych przedstawicieli Kongresu, zwłaszcza przewodniczącego komitetu usług finansowych Barneya Franka z partii demokratycznej.
Kongres jako główny
hamulcowy
B. Frank określił już pomysł szefa Fedu jako straszną pomyłkę. Zarzucił mu jednostronne forsowanie celu inflacyjnego kosztem równego traktowania drugiego podstawowego celu, czyli niskiego bezrobocia. Jako drugi zarzut postawił pozbawianie specjalistów od polityki pieniężnej elastyczności, koniecznej do reagowania na liczne wstrząsy gospodarcze. Zaznaczył, iż były szef Fedu, Alan Greenspan, zawsze opierał się celowi inflacyjnemu, gdyż obniżyłby on elastyczność operacyjną banku centralnego. Ponadto brak formalnego celu pomagał mu kontrolować poziom bezrobocia, nie powodujący inflacji. W opinii komentatorów z "Financial Times", obawy kongresmana są jednak chybione.
Piszą oni, iż należy rozróżnić między względnie sztywnym celem, stosowanym np. przez Bank Anglii, a względnie elastyczną formą popieraną przez B. Bernanke. Strategia Banku Anglii polega na osiąganiu celu w perspektywie dwóch lat, co samo przez się nakłada ograniczenia na politykę pieniężną. Propozycja Fedu zaś odnosi się do celu osiąganego w średnim okresie, co daje maksymalną swobodę reagowania na szoki ekonomiczne w zależności od ich istoty i siły.