Kazachstan jest zainteresowany udziałami w biegnącym przez Bałkany rurociągu Burgas-Aleksandropolis.

Izmukhambetow Baktykoża, kazachski minister energetyki, poinformował, że w ciągu kilku miesięcy rozpoczną się w tej sprawie negocjacje z rządem Bułgarii i Grecji. Spółka zarządzająca rurociągiem jest kontrolowana przez rosyjskie koncerny Rosnieft, Gazprom i Transnieft. W sumie Rosjanie mają 51 proc. udziałów w przedsięwzięciu. Reszta należy do strony bułgarskiej i greckiej. Właśnie na pulę tych krajów może liczyć Kazachstan.

Władze azjatyckiej republiki zamierzają dostarczać przez rurociąg ropę. Wchodząc do projektu, Kazachstan zapewniłby sobie dostęp do europejskiego rynku. Na terytorium Kazachstanu znajduje się 3,3 proc. światowych zasobów ropy. Kraj stara się sprzedawać paliwo w różnych kierunkach. Kazachska ropa eksportowana jest już do Rosji, Chin oraz na Zachód przez rurę Baku-Tbilisi-Ceyhan. Trasa Burgas-Aleskandropolis byłaby zaś kolejną możliwością dywersyfikacji dostaw.

Bułgaria, która ma prowadzić z Kazachstanem negocjacje w sprawie udziałów w paliwowym projekcie, sama może się z niego wycofać. Taki wariant wydarzeń rozważa bułgarskie ministerstwo rozwoju regionalnego. - Jeśli analizy wykażą, że budowa rury będzie miała negatywny wpływ na środowisko, zastanowimy się nad wyjściem z przedsięwzięcia - powiedział Kalin Rogaczew, wiceminister rozwoju regionalnego.

Money. bg