- Jeśli w ciągu dwóch tygodni polityczna sytuacja na Ukrainie nie unormalizuje się, to kryzys może wpłynąć negatywnie na gospodarkę - twierdzi Mykoła Azarow, ukraiński minister finansów.
Eksperci jednak nie podzielają zdania Azarowa. - Nie ma podstaw dla ekonomicznej destabilizacji - uważa Aleksandr Sugonjako, prezes Stowarzyszenia Ukraińskich Banków. Jego zdaniem, biznes nad Dnieprem przyzwyczaił się do niestabilnej sytuacji politycznej.
Optymizmu dodają też lepsze od prognozowanych wyniki produkcji przemysłowej na Ukrainie. Dzięki ciepłej zimie w I kwartale tego roku sektor przemysłowy rósł w tempie 12,5 proc. Ministerstwo Gospodarki oczekiwało zwyżki o 10, 7 proc.
Analitycy podkreślają, że utrzymanie wysokiego tempa wzrostu jest możliwe pod warunkiem, że w ciągu dwóch miesięcy zakończy się polityczna zawierucha. Jednak na razie nie widać końca kryzysu. W Kijowie wciąż manifestują tysiące zwolenników opozycji i koalicji rządzącej.
Mediować na Ukrainę wybrał się były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski. Po wczorajszym spotkaniu z tamtejszym premierem Wiktorem Janukowyczem Kwaśniewski wyraził nadzieję, że wydarzenia na Ukrainie nie wymkną się spod kontroli.