Fabryka sprzętu i narzędzi górniczych Fasing, specjalizująca się w produkcji łańcuchów ogniowych, straciła w ubiegłym roku 0,18 mln zł, przy blisko 60 mln zł jednostkowej sprzedaży. W 2005 roku katowicka spółka zarobiła na czysto 0,74 mln zł, przy 60,1 mln zł przychodów. Największy wpływ na pogorszenie wyników Fasingu miały jego wysokie koszty finansowe powstałe na skutek trudności płatniczych największych klientów. Spółka sygnalizuje ciężką sytuację finansową kopalń oraz ich plany dalszego ograniczenia wydobycia węgla. To z pewnością nie pomoże przyszłym wynikom katowickiego przedsiębiorstwa.

Dodatkowo o 24 proc., do 10,5 mln zł, wzrosły w 2006 roku koszty wynagrodzeń, i to mimo spadku o 18 osób liczby zatrudnionych. Załoga firmy na koniec grudnia liczyła 316 pracowników.

Jak wynika z raportu rocznego, spółka sprzedaje 58 proc. produkcji (34,9 mln zł) na rynek krajowy. Eksport Fasingu ma wartość blisko 25 mln zł i jest kierowany głównie do Niemiec, Belgii i Czech.

W bieżącym roku na warszawskiej giełdzie zadebiutuje spółka zależna Fasingu - MOJ. Właściciel wycenił swój 99,6-proc. pakiet (obecnie kontroluje 88 proc. kapitału) na 3,28 mln zł. Po upublicznieniu jego wartość może wzrosnąć do kilkunastu milionów złotych.

W 2007 roku giełdowa firma planuje nakłady inwestycyjne w wysokości 6,6 mln zł, wobec 4 mln zł rok temu. W ostatnich dniach swoje zaangażowanie w spółce, do 4,57 proc. kapitału zakładowego, zmniejszył Edwin Tissler. Przed sprzedażą posiadał pakiet 9,44 proc. walorów. Do grona największych akcjonariuszy należą Tradimex (39,6 proc. akcji) i Bank Gospodarstwa Krajowego (16,8 proc. walorów). W piątek akcje Fasingu kosztowały po 11,6-proc. wzroście 33,5 zł.