Od kilkunastu miesięcy w polskim budownictwie utrzymuje się bardzo dobra koniunktura. O branży sporo się mówi i pisze w kontekście rekordowej liczby nowych inwestycji, boomie deweloperskim, a także strumieniu pieniędzy z Unii Europejskiej na rozwój infrastruktury. W tej sytuacji może się wydawać, że wszystko układa się po myśli przedsiębiorstw, które działają na rynku. Nic bardziej mylnego. Każdego dnia firmy zmagają się z niedoborem pracowników. Wszystko przez emigrację zarobkową Polaków.
Zbyt niskie zarobki w Polsce
Z danych Internetowego Badania Wynagrodzeń 2006 wynika, że przeciętna płaca w polskim budownictwie wynosi 2600 zł brutto (co dziesiąty pracownik zarabia poniżej 1300 zł brutto miesięcznie). W tej sytuacji nie dziwi więc, że porównanie krajowych płac z pensjami irlandzkich czy skandynawskich budowlańców wypada zdecydowanie na naszą niekorzyść. Pracując w tych krajach, można liczyć nawet na 4-5-krotnie wyższe wynagrodzenia. Różnica jest zbyt kusząca dla wielu specjalistów różnych dziedzin z branży budowlanej (np. inżynierowie, spawacze, zbrojarze, murarze) i nawet kosztem długiego rozstania z rodziną zjawisko masowej emigracji kwitnie. W efekcie problemy z optymalnym zatrudnieniem mają zarówno małe, średnie, jak i duże polskie przedsiębiorstwa budowlane.
Otwarcie granic, na skutek naszej akcesji do Unii Europejskiej, poprawiło sytuację tych pracowników, którzy zdecydowali się pozostać w kraju. Dziś kompletna załoga specjalistów jest na wagę złota dla każdej firmy. W prasie można znaleźć mnóstwo ogłoszeń, w których krajowe przedsiębiorstwa pilnie zatrudnią setki murarzy, dekarzy czy malarzy. Przedstawiciele firm budowlanych szacują, że ich branża cierpi na brak co najmniej kilkudziesięciu tysięcy osób. Dlatego wręcz mówi się już o rynku pracownika, a nie pracodawcy. Skutkuje to stałymi podwyżkami płac. Pracodawcy próbują zatrzymać wykwalifikowanych pracowników w swoich firmach. Wynagrodzenia w budownictwie rosną obecnie najszybciej w całej gospodarce. Zdaniem Konfederacji Pracodawców Polskich, w ostatnich miesiącach pensje podskoczyły o blisko 25 procent. Dzięki temu niewykwalifikowany robotnik budowlany może dziś zarobić od 1 do 2 tys. zł brutto, inżynier od 2 do 4 tys. zł, a kierownik budowy - kilka tysięcy więcej. Do tego dochodzą bonusy i premie za terminowo wykonane projekty.
Wykorzystanie środków