Rząd przypomina sobie o płacach

Setki urzędników kilka miesięcy czekało, aż Kancelaria Premiera określi, jakie należy im się wynagrodzenie

Aktualizacja: 22.02.2017 12:33 Publikacja: 17.04.2007 08:39

Prace nad korektą systemu wynagrodzeń w administracji państwowej trwają w rządzie od listopada 2006 r. Nie chodzi bynajmniej o jakąkolwiek rewolucję. W listopadzie Kancelaria Premiera zauważyła bowiem, że wejście w życie ustawy o państwowym zasobie kadrowym spowodowało problemy z określeniem pensji dla tzw. "osób zajmujących wysokie stanowiska państwowe, niebędące kierowniczymi stanowiskami państwowymi". Mógł to być nie lada problem dla szefów państwowych agencji, dyrektorów generalnych czy kierowników rozmaitych urzędów. Poszkodowani mogli być także szefowie departamentów, sekretarze w Kancelarii czy wojewódzcy lekarze weterynarii, a nawet pracownicy służby celnej. Słowem - duża liczba osób.

Ustawodawca zapomniał

Do tej pory ich pensja wyliczana była jako wielokrotność tzw. kwoty bazowej, zapisywanej co roku w ustawie budżetowej (w tym roku jest to 1 726,74 mln zł). Tworząc ustawę o państwowym zasobie kadrowym, rząd zapomniał jednak o tej grupie. System bazujący na kwocie bazowej objął tylko właściwe funkcje kierownicze (jak np. minister). Dlatego też obecnie nie ma prawnych podstaw do wyliczenia wynagrodzenia dla setek ważnych urzędników. Administracja radziła sobie z tym problemem, zachowując się jakby nic się nie zmieniło. W budżecie państwa, jak i budżecie poszczególnych jednostek wydatki na płace oszacowano na dotychczasowych zasadach.

Nie chcemy już limitów

Nowelizacja była jednak potrzebna. Dyskusje nad korektą błędu prawnego ciągnęły się kilka miesięcy. Powodem przedłużających się prac nad projektem były wątpliwości różnych środowisk rządowych do innych propozycji. Jednocześnie bowiem Kancelaria Premiera forsowała pomysł zniesienia limitów zatrudnienia na kierowniczych stanowiskach w państwowych urzędach, corocznie określanych w ustawie budżetowej. Co ciekawe, zabieg ten miał doprowadzić do optymalizacji: "W niewielkim urzędzie liczba stanowisk dyrektorów komórek organizacyjnych i ich zastępców jest tak mała, że limitowanie ich liczby mogłoby nadmiernie ograniczyć możliwości kształtowania struktury organizacyjnej, odpowiednio do pojawiających się potrzeb" - czytamy w uzasadnieniu do pierwotnego projektu.

Gdzie jest tanie państwo?

Prace nad nowelizacją koordynował szef kancelarii, minister Mariusz Błaszczak. Warto przypomnieć, że rok wcześniej to on odpowiadał za rządowy program Tanie i Sprawne Państwo. Większość reform wówczas zapowiadanych nie weszła w życie.

Ostatecznie jednak, po sugestiach Ministerstwa Finansów, do zniesienia limitów nie doszło. Do projektu dopisano za to pracowników Rządowego Centrum Legislacji i kolegiów regionalnych izb obrachunkowych, oraz ekspertów Urzędu Patentowego RP. Z ich punktu widzenia może być to korzystne. Mnożnikowy system bazujący na kwotach bazowych gwarantuje bowiem coroczną waloryzację świadczeń, bez konieczności negocjacji umowy z pracodawcą.

Żadnych kosztów nie będzie

Kancelaria Premiera zapewnia, że nowelizacja nie powoduje żadnych skutków finansowych. Stosowne kwoty już wcześniej zostały bowiem zaplanowane w budżecie na 2007 rok, a zmiana przepisów nie spowoduje zwiększenia etatów.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy