Prace nad korektą systemu wynagrodzeń w administracji państwowej trwają w rządzie od listopada 2006 r. Nie chodzi bynajmniej o jakąkolwiek rewolucję. W listopadzie Kancelaria Premiera zauważyła bowiem, że wejście w życie ustawy o państwowym zasobie kadrowym spowodowało problemy z określeniem pensji dla tzw. "osób zajmujących wysokie stanowiska państwowe, niebędące kierowniczymi stanowiskami państwowymi". Mógł to być nie lada problem dla szefów państwowych agencji, dyrektorów generalnych czy kierowników rozmaitych urzędów. Poszkodowani mogli być także szefowie departamentów, sekretarze w Kancelarii czy wojewódzcy lekarze weterynarii, a nawet pracownicy służby celnej. Słowem - duża liczba osób.
Ustawodawca zapomniał
Do tej pory ich pensja wyliczana była jako wielokrotność tzw. kwoty bazowej, zapisywanej co roku w ustawie budżetowej (w tym roku jest to 1 726,74 mln zł). Tworząc ustawę o państwowym zasobie kadrowym, rząd zapomniał jednak o tej grupie. System bazujący na kwocie bazowej objął tylko właściwe funkcje kierownicze (jak np. minister). Dlatego też obecnie nie ma prawnych podstaw do wyliczenia wynagrodzenia dla setek ważnych urzędników. Administracja radziła sobie z tym problemem, zachowując się jakby nic się nie zmieniło. W budżecie państwa, jak i budżecie poszczególnych jednostek wydatki na płace oszacowano na dotychczasowych zasadach.
Nie chcemy już limitów
Nowelizacja była jednak potrzebna. Dyskusje nad korektą błędu prawnego ciągnęły się kilka miesięcy. Powodem przedłużających się prac nad projektem były wątpliwości różnych środowisk rządowych do innych propozycji. Jednocześnie bowiem Kancelaria Premiera forsowała pomysł zniesienia limitów zatrudnienia na kierowniczych stanowiskach w państwowych urzędach, corocznie określanych w ustawie budżetowej. Co ciekawe, zabieg ten miał doprowadzić do optymalizacji: "W niewielkim urzędzie liczba stanowisk dyrektorów komórek organizacyjnych i ich zastępców jest tak mała, że limitowanie ich liczby mogłoby nadmiernie ograniczyć możliwości kształtowania struktury organizacyjnej, odpowiednio do pojawiających się potrzeb" - czytamy w uzasadnieniu do pierwotnego projektu.