Licencja na zarabianie

33,6 tys. franczyzowych i agencyjnych placówek działało w Polsce na koniec 2006 r. Specjaliści są zgodni - ich liczba będzie rosła. Ciężko jest znaleźć branżę, w której nie ma firm działających w tych systemach

Aktualizacja: 22.02.2017 11:25 Publikacja: 18.04.2007 20:57

Przychody ze sprzedaży franczyzobiorców i agentów wyniosły w ubiegłym roku 49,5 mld zł (to około 4,8 proc. polskiego PKB). W jednostkach franczyzowych i agencyjnych pracuje ponad 175 tys. osób - szacuje firma konsultingowa Profit System (specjalizuje się w rynku franczyzy). Jak wynika z jej analiz, obecnie w Polsce działa 346 systemów sieciowych - 309 franczyzowych i 37 agencyjnych. Od siedmiu lat (2000 r.) przybywa ponad 20 systemów franczyzowych rocznie. Większość z nich (ponad 70 proc.) to sieci polskie. Akademia Rozwoju Systemów Sieciowych policzyła natomiast, że polskie firmy rozwijają się poprzez franczyzę (agencję i inne systemy) średnio po 4 latach od rozpoczęcia działalności.

Partnerzy na wiele miesięcy

Jak wynika z ogólnopolskiego badania rynku systemów sieciowych (sieci franczyzowe, agencyjne, partnerskie i dystrybucyjne), jakie ARSS przeprowadziła pod koniec ubiegłego roku, 84 proc. sieci nie zakończyło współpracy z żadnym partnerem w ciągu 12 miesięcy od rozpoczęcia działalności przez partnerów. Wśród sieci, które miały na swoim koncie rozwiązane umowy franczyzowe (agencyjne i inne), najczęstszym powodem zakończenia współpracy były zaniedbania w utrzymaniu standardów sieci i nierealizowanie zapisów umowy przez franczyzobiorców (agentów, partnerów). Kto decyduje się na taką formę prowadzenia biznesu? Polski franczyzobiorca to przeważnie mężczyzna (54 proc.). Ma 35-44 lata (78 proc.). Za przystąpienie do systemu sieciowego (opłata wstępna) płaci średnio 8000 złotych (stała bieżąca opłata franczyzowa wynosi średnio 360 złotych, a bieżąca opłata franczyzowa w formie procentu od obrotu - około 5 proc.). Jakie problemy ma najczęściej podczas bieżącej współpracy franczyzowej? Według Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych, najczęstszy problem dotyczy: utrzymania standardów sieci, realizacji zapisów umowy franczyzowej oraz dotrzymania terminów płatności na rzecz operatora sieci.

Brak finansowania dla franczyzy (brak specjalnych produktów bankowych), brak odpowiednich lokalizacji dla punktów franczyzowych (partnerskich) oraz zbyt niski poziom wiedzy na temat prowadzenia biznesu we franczyzie (systemie sieciowym) to - jak wynika z raportu ARSS - główne bariery rozwoju polskiego rynku systemów sieciowych.

Połowa systemów

działa w dystrybucji

Blisko 55 proc. systemów franczyzowych w Polsce to systemy franczyzy dystrybucyjnej, z których ponad 20 proc. działa w branży spożywczej. W Polsce, w porównaniu z rynkami innych krajów Unii Europejskiej, w dalszym ciągu obserwujemy niski stopień koncentracji rynku (5 największych graczy posiada niecałe 40 proc. rynku, na Węgrzech 66 proc., w Szwecji aż 95 proc.; dane ARSS). - Niski współczynnik koncentracji stwarza wiele lokalnych szans dla stworzenia sieci, a franczyza jest jedną z najszybszych metod tworzenia stabilnych systemów dystrybucyjnych. Rozwojowi franczyzy na rynku spożywczym sprzyja również szybki rozwój sklepów specjalistycznych (mięsnych, rybnych, piekarniczych, monopolowych), rozwijanych przez producentów, którzy nie posiadają rozbudowanych struktur sprzedaży detalicznej - mówi Adam Wroczyński z Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych. - Franczyza ułatwia i przyspiesza rozwój tego typu sklepów, spotyka się z akceptacją potencjalnych klientów i daje silne podstawy do dalszego rozwoju - twierdzi. - Wielu producentów pieczywa, mięsa, ryb, wędlin oraz alkoholi aktualnie poszukuje lokalizacji pod własne punkty sprzedaży oraz rozwija alternatywny kanał dystrybucji detalicznej poprzez systemy partnerskie, agencyjne i franczyzowe. Klimat dla rozwoju systemów dystrybucyjnych sklepów wyspecjalizowanych stworzyły również same hipermarkety, które podczas konkurencyjnej walki o cenę produktu doprowadziły do gwałtownego pogorszenia jakości produktów świeżych w swoich sklepach - uważa Adam Wroczyński. Rozwój własnej firmy poprzez franczyzę, najprościej mówiąc - pod szyldem mocnej, obcej marki - zazwyczaj owocuje wzrostem obrotów i osiąganych korzyści. Poza tym - jak zaznaczają specjaliści - zmiana koncepcji sklepu, wyposażenia, układu towarów na półkach i jego wizualizacji, uporządkowane zaplecze i szerokie możliwości marketingowe dają lokalną przewagę konkurencyjną. Wielu prywatnych przedsiębiorców prowadzących własne sklepy myśli o takim rozwoju, stąd też dynamika franczyzowych systemów sprzedaży produktów spożywczych systematycznie wzrasta.

Plusy licencji: małe nakłady na rozwój sieci

W systemie franczyzy działa gros sieci z branży spożywczej. Przykład? Sklepy "abc", które należą do giełdowego Eurocashu.

- Plusami takiego rozwiązania są: możliwość rozwoju sieci sprzedaży bez nakładów inwestycyjnych we własne lokalizacje oraz istotne wsparcie ze strony indywidualnych przedsiębiorców. Do minusów zaliczamy trudności w kontroli i zarządzaniu siecią - komentuje Jan Domański, rzecznik prasowy Eurocashu.

Czy rentowność placówek franczyzowych jest niższa od własnych? Nie można ich porównać w przypadku sklepów detalicznych, ponieważ Eurocash nie ma własnych punktów detalicznych. - Jeżeli chodzi o placówki cash&carry, rentowność jest zbliżona, choć zależy od lokalizacji - zaznacza Jan Domański.

Sieć McDonald?s w Polsce to typowy przykład rozwoju biznesu dzięki franczyzie. Przedstawiciele McDonald?s informują, że rentowność restauracji działających w systemie franczyzy nie jest niższa od własnych. Również giełdowy AmRest działa z powodzeniem w oparciu zarówno o system franczyzy, jak i własne placówki. Jest franczyzobiorcą marek KFC i Pizza Hut od firmy Yum! oraz Burger King (od korporacji o tej samej nazwie). Za możliwość prowadzenia tych restauracji AmRest wnosi na bieżąco opłaty franczyzowe (tzw. royalty) - 6 proc. od wartości sprzedaży (wygenerowanej przez restauracje KFC i Pizza Hut) oraz 5 proc. od obrotów w przypadku Burger Kinga. Dodatkowo, za otwarcie każdej nowej restauracji giełdowa firma płaci tzw. opłatę początkową - do 40 tys. USD w przypadku marek Yum! oraz 25 tys. USD Burger Kingowi.

W 2006 roku AmRest wprowadził na rynek dwa własne brandy: FreshPoint i Rodeo Drive - w tym przypadku nie uiszcza opłat franczyzowych i nie czerpie dochodów z udzielania licencji. Teraz spółka prowadzi w sumie 201 restauracji (tylko kilka we własnym zakresie).

Restauracje (Sphinx i Chłopskie Jadło) w systemie franczyzy prowadzi również firma Sfinks. Wiceprezes spółki Michał Seider uważa, że takie rozwiązanie ma plusy i minusy. - Pozytywne aspekty to elastyczność zarządzania oraz koncentracja na rozwoju sieci, a nie na operacjach. Sfinks dzięki temu rośnie znacznie szybciej niż rynek, gdyż nie zarządza bezpośrednio restauracjami. Co ważne, franczyza łączy się też z mniejszymi kosztami ogólnymi. Dużą cześć pracy wykonują spółki zarządzające w ramach swojego wynagrodzenia - wylicza Michał Seider. Jakie są minusy takiego rozwiązania? - Należy liczyć się z podziałem zysku między zarządzających (otrzymują 12,5-25 proc. zysku operacyjnego restauracji; zależy to od lokalizacji) a firmą Sfinks. Nasza franczyza charakteryzuje się wysoką, dwudziestoprocentową rentownością, ale z kolei musimy sami inwestować pieniądze w budowę sieci - mówi wiceprezes Seider. Sfinks sam wyposaża i otwiera lokale, a prowadzi je franczyzobiorca.

Sieć sklepów Groszek (należą do spółki Eldorado) również działa w systemie franczyzy. Prezes firmy Artur Kawa zapewnia, że prowadzenie sklepów w tym systemie nie oznacza niższej rentowności. - Opłaty są na umiarkowanym poziomie i nie stanowią znaczących obciążeń dla franczyzobiorców. Sklepy korzystają z efektu skali, wsparcia marketingowego i pakietów handlowych, które zapewniają lepsze warunki zakupu, co w dłuższej perspektywie ma przełożenie na rentowność prowadzonej przez nich działalności - tłumaczy Artur Kawa. Dodaje, że według niego system franczyzy to symbioza niezależnych podmiotów realizujących wspólny cel. - Jeden z podmiotów, przy zachowaniu niezależności, korzysta ze sprawdzonego modelu biznesowego, zmniejszając jednocześnie swoje ryzyko inwestycyjne. Drugi podmiot szybciej się rozwija, przy odpowiednio mniejszym zaangażowaniu kapitałowym - mówi prezes Eldorado.

Na rynku świetnie radzi sobie też sieć cukierni Blikle. Dobrym przykładem jest również Telepizza, która właśnie zmienia strategię rozwoju - zdecydowanie stawia na franczyzę. W Polsce firma jest obecna od 1991 roku, natomiast w systemie franczyzy działa dopiero od 6 lat (ma teraz ponad 40 takich placówek). Co ciekawe, kolejne restauracje mają powstawać już tylko w tym systemie. Aby zachęcić franczyzobiorców, Telepizza zmodyfikowała wcześniejszą ofertę. Dzięki temu inwestycja franczyzobiorcy zmniejszyła się o 150 tys. zł (teraz 100-150 tys. zł, wcześniej 250-300 tys. zł).

Mniej dla jednych,

więcej dla drugich

Systemy franczyzowe w branży spożywczej są zróżnicowane pod względem kompletności elementów w nich występujących. Jak wynika z analiz ARSS, najprostsze oferują szyld sieci, doradztwo w zakresie urządzenia sklepu i wyboru dostawców spośród tych, którzy podpisali z siecią umowy. Bardziej wyspecjalizowane systemy dążą do scentralizowania jednolitego wyglądu sklepu, tych samych warunków handlowych podpisanych z grupą wyselekcjonowanych dostawców, dostaw wyposażenia sklepów, szkoleń w zakresie zarządzania i technik sprzedaży. Najbardziej rozwinięte systemy (w praktyce zarządzane przez producentów i dystrybutorów), posiadając wystarczające zaplecze logistyczne, niezbędne przy tworzeniu takich systemów, oferują pełen pakiet handlowy (umowy, ceny, dostawy), finansowy (współfinansowanie, dostęp do funduszy celowych, kredyty), marketingowy (udział w promocjach dla całej sieci, reklamy w mediach) oraz know-how (doświadczenie, wiedza i stałe szkolenia). - Co interesujące, w każdym z typów takich systemów obserwuje się stały rozwój nowych założeń i pomysłów, uzupełniający i skutecznie powstrzymujący ekspansywny rozwój hipermarketów, których udziały w tym rynku w porównaniu z rynkami europejskimi wcale nie należą do dużych - zauważa Adam Wroczyński z ARSS.

Duże sieci inwestują

Stały, systematyczny wzrost jest domeną grupy Intermarche, która w Europie jest największym (po REWE) zrzeszeniem niezależnych kupców. W Polsce grupa składa się ze 114 supermarketów spożywczych Intermarche i 39 sklepów ogrodniczo-budowlanych Bricomarche. Plany rozwoju na rok 2007 są ambitne - 40 sklepów działających na zasadach franczyzy. Podstawowym warunkiem przystąpienia do sieci jest 20-proc. udział w poniesionej inwestycji. W zamian udostępniany jest system sprzedaży, logistyki, know-how, które skutecznie umożliwia konkurencję na rynku.

Tymczasem europejski konkurent - grupa REWE, która działa w Polsce jako sieć supermarketów miniMAL oraz hurtowni Selgros, zapowiada na 2007 r. inwestycje w naszym kraju rzędu 130 milionów euro, związane z rozwojem sieci sklepów w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców oraz rebranding sklepów do znanej w naszym kraju marki Billa. Pomimo faktu, że rozwój ten oparty będzie na własnych sklepach, w obecnie poszukiwanych lokalizacjach firma ma przygotowany plan systemu franczyzowego, agencyjnego oraz spółdzielczego, który chce uruchomić, rozwijając własną sieć.

Źabka i Kolporter wolą

system agencyjny

Sieci placówek Źabka i Kolporter wybrały system agencyjny. Czym różni się on od franczyzy? - W przypadku agencji (zasadniczo) właścicielem punktu usługowego, wyposażenia i towarów w sklepie jest organizator systemu agencyjnego. Agent prowadzi własną działalność gospodarczą, jest wynagradzany prowizyjnie - od wartości sprzedanego towaru. Ceny i marże ustala organizator systemu. W przypadku franczyzy właścicielem sklepu jest franczyzobiorca, który kupuje towar od franczyzodawcy lub wskazanych przez niego dostawców oraz sam ustala ceny i marże. Zyskiem dzieli się z franczyzodawcą według ustalonych zasad - tłumaczy Michał Wiśniewski, dyrektor działu doradztwa we franczyzie z firmy Profit System. Dodaje, że agencja lepiej sprawdza się tam, gdzie celem organizatora systemu jest większa jednorodność sieci oraz kiedy ma on odpowiednio duże zaplecze kapitałowe.

Handel wybiera franczyzę

Nie tylko branża spożywcza upodobała sobie system franczyzy. Generalnie - handel ceni franczyzę. Na takie rozwiązanie zdecydowała się również m.in. sieć "Dobre Dla Domu" (należy do firmy BRW Wnętrza). Są to placówki oferujące podłogi, ściany i drzwi czołowych producentów wyposażeń wnętrz. W systemie franczyzy działa od niedawna. W marcu minionego roku powstał pierwszy sklep franczyzowy. Teraz spółka ma dwie własne placówki i osiem franczyzowych. Stawia zdecydowanie na ten właśnie model rozwoju - do końca 2007 roku ma powstać jeszcze 12 salonów franczyzowych (całkowity koszt otwarcia sklepu wynosi 300 tysięcy złotych - dwie trzecie pokrywa centrala sieci oraz dostawcy; franczyzobiorca inwestuje w sklep 100 tys. zł).

- Otwierając pierwsze sklepy, szacowaliśmy, że wyjdą na plus po pięciu, sześciu miesiącach. Rzeczywistość przerosła nasze oczekiwania. Franczyzobiorcy są na plusie już po trzech, czterech miesiącach działalności - cieszy się Piotr Matluch, dyrektor handlowy sieci "Dobre Dla Domu".

Różne modele

sprzedaży odzieży

Część sklepów spółki LPP, która handluje odzieżą w sklepach Reserved i Cropp, prowadzą pośrednicy handlowi. To oni inwestują w wystrój sklepu i zarządzają personelem. W odróżnieniu od działalności franczyzowej pośrednicy nie muszą angażować pieniędzy w zakup towarów. Nie ponoszą również ryzyka związanego z jego obrotem.

- Nigdy nie zostaną z zapasami, bo właścicielami sprzedawanych wyrobów jest cały czas LPP - mówi Dariusz Pachla, wiceprezes LPP. Jego zdaniem, to bardzo korzystne rozwiązanie dla partnerów handlowych. Dla spółki takie rozwiązanie też jest atrakcyjne. - Dzięki współpracy z pośrednikami możemy szybciej rozwijać sieć sprzedaży, bo część pracy w tym zakresie wykonuje ktoś inny - zaznacza wiceprezes LPP. Z punktu widzenia spółki forma działalności sklepu nie ma wpływu na osiągany wynik (LPP). Zarobkiem dla pośrednika jest prowizja od obrotów (którą wypłaca giełdowa spółka). Dariusz Pachla twierdzi, że jej wartość jest zbliżona do kosztów generowanych przez sklepy własne, więc dla wyniku spółki nie ma to znaczenia. Pośrednicy zarządzają ok. 15 proc. powierzchni handlowej LPP w Polsce. Za granicą spółka ma salony własne. Wyjątkiem jest Słowacja, gdzie kilkanaście sklepów funkcjonuje na zasadzie franczyzy. Dlatego sprzedaż odzieży podmiotom w tym kraju LPP traktuje jako hurt.

Sieć partnerów handlowych rozwija także Próchnik, który specjalizuje się w produkcji garniturów i odzieży wierzchniej (kurtki i płaszcze) i handluje nimi. Na razie w tej formie funkcjonują dwa punkty. Mikołaj Habit, wiceprezes Próchnika, zapowiada, że takich sklepów będzie przybywać. W rozumieniu spółki sklepy partnerskie to takie, które dotychczas oferowały asortyment wielu marek, a teraz będą działały na zasadzie wyłączności. - To się opłaca zarówno nam, jak i właścicielom tych punktów - uważa Mikołaj Habit. Próchnik skorzysta, bo będzie skutecznie zarządzać stanami magazynowymi. Z kolei właściciele sklepów partnerskich nie będą musieli kupować wyrobów. Giełdowa spółka współpracuje teraz z około 50 podmiotami. Producent garniturów chce rozwijać także sieć sklepów własnych. Do końca roku ma ich być 25 (teraz 16).

W podobny sposób funkcjonują partnerzy handlowi zarządzający sklepami pod marką Top Secret (należy do Redanu).

W sieci Textilmarket wszystkie punkty są własnością giełdowej spółki. Z kolei blisko połowa wszystkich sklepów marki Troll działa na zasadzie franczyzy. Bogusz Kruszyński, wiceprezes Redanu, twierdzi jednak, że także te punkty będą zmieniane na pośredników handlowych. Jego zdaniem, w dłuższej perspektywie może to wpłynąć na poprawę sprzedaży.

W odróżnieniu od sieci firm odzieżowych partnerzy obuwniczego NG2 działają na zasadzie franczyzy. - Gdzieś z tyłu głowy cały czas myślimy o zmianie formy na pośredników handlowych. Traktujemy to na razie jako potężną rezerwę dla dalszego wzrostu obrotów w tych salonach - mówi Mariusz Gnych, wiceprezes NG2. Według niego, salony franczyzowe mają teraz nieco słabsze wyniki

sprzedażowe niż sklepy własne. Z reguły zamawiają mniej towaru, niż mogliby sprzedać. Obawiają się bowiem, że przy niesprzyjającej koniunkturze zostaną ze starymi kolekcjami Zdaniem Mariusza Gnycha, zmiana formy punktów franczyzowych na pośredników handlowych na pewno nie nastąpi w tym roku. To raczej kwestia przyszłości. Teraz firma koncentruje się na dynamicznej rozbudowie sieci handlowej.

- To jest dla nas najważniejsze. Dodatkowe zarządzanie towarem we wszystkich sklepach to na razie za dużo zadań - twierdzi wiceprezes NG2. Dodaje, że model franczyzowy jest teraz dobry dla firmy.

Polska franczyza wychodzi za granicę, zagranica

lubi Polskę

System franczyzy można z powodzeniem przenieść z Polski za granicę. Profit System szacuje, że franczyzobiorców za granicą mają obecnie 24 sieci z Polski. Kilkanaście kolejnych ma takie plany. Wśród branż, które za granicą najczęściej funkcjonują w oparciu o system franczyzy, wyraźnie dominuje sektor odzieżowy. Są to m.in. sieci Tatuum, House oraz Reserved. Jednak nie tylko. Kosmetyczny Instytut Dr Irena Eris ma obecnie 20 placówek, które działają w systemie franczyzy. W planach jest 30 kolejnych - również poza Polską. Pierwszy zagraniczny Kosmetyczny Instytut Dr Irena Eris powstał w 2003 roku w Moskwie. Trzy lata później otwarto drugi - w stolicy Kolumbii, Bogocie.

- W Polsce jest wiele ciekawych biznesów, które zdążyły się rozwinąć już na tyle, by właściciele pokusili się o stworzenie na ich podstawie systemu franczyzowego - mówi Michał Wiśniewski. Od 2002 roku, gdy liczba sieci krajowych po raz pierwszy przewyższyła liczbę systemów zagranicznych, stale obserwujemy wzrost liczby sieci rodzimych. W 2006 r. działało 218 sieci polskich (około 71 proc.) i 91 zagranicznych. W przypadku sieci agencyjnych, również przeważają marki rodzime (83 proc.).

Nie brakuje jednak systemów zainteresowanych wejściem na rynek polski. W styczniu 2007 r. rosyjska sieć odzieżowa SELA uruchomiła pierwszy sklep franczyzowy w Polsce, a międzynarodowa sieć szkół języka angielskiego Direct English szuka w Polsce licencjobiorcy. Łącznie na naszym rynku pojawiło się już 18 sieci zagranicznych, z których 5 otworzyło pierwsze jednostki franczyzowe w ubiegłym roku, pozostałe planują start w roku 2007.

Kto wybiera,

a kto porzuca franczyzę?

Francuski Carrefour w kilku krajach ma już placówki, które działają na zasadzie franczyzy. W Polsce dopiero ruszy z tym systemem. - Z punktu widzenia Carrefour Polska franczyza to sposób na rozbudowę naszych kanałów dystrybucyjnych oraz zwiększenie skali wykorzystania nazwy Carrefour i wzmocnienie pozycji rynkowej. To również szansa na uzupełnienie oferty handlowej. Sklepy franczyzowe z powodzeniem funkcjonują już we Francji, Belgii, Grecji i we Włoszech. Wprowadzenie tego konceptu w Polsce jest zatem naturalnym elementem międzynarodowej strategii naszej grupy - zapowiada Maria Cieślikowska, dyrektor ds. komunikacji zewnętrznej i PR Carrefour Polska. - Zamierzamy wprowadzić najmniejszy format, czyli działające w systemie franczyzy sklepy o powierzchni od 80 do 500 metrów kwadratowych. Na początku Francuzi uruchomią dwa sklepy modelowe. - Projekt rozpoczniemy pod koniec 2007 lub na początku 2008 roku - mówi dyrektor Cieślikowska.

Na drugim biegunie jest na przykład sieć Drogerii Natura. Niegdyś działała niemal wyłącznie w oparciu o placówki franczyzowe (na koniec 2006 r. miała 153 sklepy własne i 86 franczyzowych). Teraz chce podążać śladem Rossmanna i stawia na własne sklepy.

- Zamykamy te, które nie spełniają naszych oczekiwań co do rentowności. Większość takich placówek działała właśnie w oparciu o franczyzę - twierdzi Wojciech Filipczyk, wiceprezes Drogerii Natura.

Firmy, które odchodzą od franczyzy, argumentują to przeważnie niskimi marżami. - Rentowność mogą obniżać opłaty franczyzowe, czyli swoisty podatek: kwota stała lub procent od obrotu. Dlatego franczyza może być mniej rentowna od biznesu prowadzonego w oparciu o własny pomysł: tu cała premia za ryzyko, czyli wysokie zyski, należy do właściciela przedsięwzięcia. Z pewnością jednak prowadzenie sklepu na licencji będzie bardziej rentowne niż bezpieczna lokata bankowa - komentuje Michał Wiśniewski.

W 2006 r. 28 systemów franczyzowych zrezygnowało z funkcjonowania w tym modelu. Jak wskazuje firma Profit System, powody takiej decyzji były różne - od przejęcia, poprzez konkurencję (bank BISE kupił punkty kasowe Skarbonka), niewłaściwy model biznesowy (Pan American Pizza, Agro. Gps. pl), na braku zainteresowania ze strony potencjalnych franczyzobiorców skończywszy (m. in. Video24, Tele Catering).

ABC franczyzy

Agent - przedsiźbiorca, który w zamian za wynagrodzenie otrzymywane od dającego zlecenie i na podstawie pisemnej umowy agencyjnej pośredniczy przy zawieraniu umów z klientami na rzecz dającego zlecenie przedsiźbiorcy (mocodawcy) albo zawiera je w jego imieniu.

Dystrybutor - przedsiźbiorca, który na podstawie pisemnej umowy dystrybucyjnej kupuje towary od producenta i odsprzedaje je odbiorcom detalicznym lub hurtowym.

Franczyzobiorca - przedsiźbiorca, który w zamian za bezpośrednie lub pośrednie świadczenia finansowe uiszczane na rzecz franczyzodawcy i na podstawie pisemnej umowy franczyzowej prowadzi działalność, wykorzystując oznaczenia handlowe oraz know-how udostźpnione mu przez franczyzodawcź.

System agencyjny - system sprzedaży towarów, usług lub technologii, w którym przyjmujący zlecenie (agent) w zakresie działalności swojego przedsiźbiorstwa oraz w ramach i na okres sporządzonej na piśmie umowy agencyjnej pośredniczy, w sposób stały i za wynagrodzeniem, przy zawieraniu umów z klientami na rzecz dającego zlecenie

przedsiźbiorcy (mocodawcy) albo zawiera je w jego imieniu. W systemie tym agent jest upoważniony do korzystania z nazwy handlowej mocodawcy, jego znaku towarowego lub usługowego, know-how, metod

prowadzenia działalności gospodarczej, wiedzy technicznej, systemu

postźpowania i innych praw własności przemysłowej lub intelektualnej, a także do korzystania ze stałej pomocy handlowej i technicznej

mocodawcy.

System dystrybucyjny - system sprzedaży towarów, w którym przedsiźbiorca kupujący towary od ich producenta zobowiązuje siź, w zakresie działalności swojego przedsiźbiorstwa oraz w ramach i na okres sporządzonej na piśmie umowy dystrybucyjnej, odsprzedawać je odbiorcom detalicznym lub hurtowym. W systemie tym dystrybutor jest upoważniony do korzystania z nazwy handlowej mocodawcy oraz jego znaku towarowego.

System franczyzowy - system sprzedaży towarów, usług lub technologii, który jest oparty na ścisłej i ciągłej współpracy pomiźdzy prawnie i finansowo odrźbnymi i niezależnymi przedsiźbiorcami - franczyzodawcą i jego franczyzobiorcami. Istota tego systemu polega na tym,

że franczyzodawca nadaje swoim franczyzobiorcom prawo oraz

nakłada na nich obowiązek prowadzenia działalności zgodnie z jego

koncepcją. W ramach i na okres sporządzonej na piśmie umowy

franczyzowej oraz w zamian za bezpośrednie lub pośrednie świadczenia finansowe uprawnienie to upoważnia franczyzobiorcź do korzystania z nazwy handlowej franczyzodawcy, jego znaku towarowego

lub usługowego, know-how, metod prowadzenia działalności

gospodarczej, wiedzy technicznej, systemu postźpowania i innych

praw własności przemysłowej lub intelektualnej, a także do korzystania ze stałej pomocy handlowej i technicznej franczyzodawcy.

System sieciowy - sieć placówek własnych (należących

do organizatora systemu), franczyzowych, agencyjnych lub dystrybucyjnych, przez które sprzedawane są produkty, usługi lub technologie

z wykorzystaniem nazwy handlowej oraz znaku towarowego organizatora systemu.

Na podst. danych ARSS

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy