Kwestie ochrony środowiska oraz sprawa rosyjskiego embarga na import polskiego mięsa - to główne tematy poruszane podczas wizyty premiera Jarosława Kaczyńskiego w Brukseli.
Szef polskiego rządu spotkał się z kolegium wszystkich unijnych komisarzy. Dziennikarzom tłumaczył wcześniej, że poprosi Komisję Europejską, by "pozwalała się szybko rozwijać Polsce". Zabiegamy w Unii m.in. o zwiększenie limitów uprawnień do emisji dwutlenku węgla, określonych na lata 2008-2012. Przyznany nam niedawno przez Brukselę pułap (208,5 mln ton rocznie) jest dużo mniejszy niż oczekiwania rządu (284 mln ton). W efekcie ucierpieć mogą polskie elektrownie. Polskie władze badają więc, jakie powodzenie może mieć zaskarżenie decyzji KE. M. in. dlatego J. Kaczyńskiemu towarzyszył minister gospodarki Piotr Woźniak. Szef resortu pytany przez "Parkiet", czy rozmowy dotyczyły również rozwiązania przez Polskę kontraktów długoterminowych w energetyce, odpowiedział: "nie tym razem". Wątpliwości, jakie Komisja zgłasza do projektu likwidacji KDT, P. Woźniak wyjaśni w maju na spotkaniu z unijną komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes.
Wczoraj po południu wydawało się, że doszło do przełomu w sprawie rosyjskiego embarga na polskie mięso, nałożonego w 2005 r. pod pretekstem nieprzestrzegania norm przez importerów. J.M. Barroso zapewniał, że Komisja chce doprowadzić do jego zniesienia i jest w stałym kontakcie z rządem rosyjskim. KE potwierdziła, że wysłała Moskwie dodatkowe wyjaśnienia po przeprowadzonych w lutym wspólnych inspekcjach weterynaryjnych. W najbliższą sobotę dojść ma do spotkania komisarza Unii Europejskiej do spraw zdrowia Markosa Kyprianu z rosyjskim ministrem rolnictwa Aleksiejem Gordiejewem.
Ten ostatni powiedział jednak wczoraj, że Rosja w dalszym ciągu ma "poważne uzasadnione pretensje" wobec Polski. Wyjaśnił, że firmy, które handlują mięsem, wciąż dopuszczają się oszustw. BRUKSELA