Obroty na rynku siadły - mówi Maciej Słomka, diler obligacji z banku Pekao. - Są zdecydowanie niższe niż rok temu. Myślę, że spadek jest przynajmniej dwukrotny - ocenia Paweł Białczyski, diler z BRE Banku. Jego zdaniem, najsłabsze były luty i marzec. W kwietniu sytuacja nieznacznie się poprawiła. - Czuje się, że płynności na rynku nie ma - alarmuje Sebastian Włodarczyk z Banku Handlowego.
Problemy z ofertą
Dilerzy mają problem z uzyskaniem kwotowań obligacji. Co prawda status dilerów papierów skarbowych (wybiera ich resort finansów) ma 15 banków, ale tylko kilka z nich podaje ceny świadczące o tym, że faktycznie gotowe są do zawarcia transakcji. - Pozostałe nie chcą być aktywne - mówią nasi rozmówcy.
Niepełne statystyki?
Z najświeższych danych Ministerstwa Finansów wynika, że w lutym wartość tzw. transakcji outright obligacjami skarbowymi (podstawowy rynek) wyniosła 201,4 mld zł. Oznacza to spadek o blisko 15 proc. w stosunku do lutego zeszłego roku, ale w stosunku do marca ub.r. już o prawie 40 proc. - Z naszych obserwacji rynku wynika, że ten spadek jest dużo głębszy - twierdzi S. Włodarczyk.