Filarami tak szybkiego rozwoju chińskiej gospodarki były inwestycje, konsumpcja i eksport. Rzecznik krajowego urzędu statystycznego Li Xiaochao szczególną uwagę zwrócił na wzrost konsumpcji.
Sprzedaż detaliczna była w I kwartale o 14,9 proc. większa niż przed rokiem. Jej wartość osiągnęła 2,12 bln juanów (275,2 mld USD). Był to wzrost o 2,1 pkt proc. szybszy niż w I kwartale 2006 r. Ceny konsumpcyjne były w marcu o 3,3 proc. wyższe niż przed rokiem, podczas gdy bank centralny tegoroczny docelowy poziom inflacji ustalił na 3 proc. Marcowy wskaźnik jest najwyższy od ponad dwóch lat. Inwestycje w środki trwałe zwiększyły się do 1,75 bln juanów, o 23,7 proc. Był to wzrost o 4 pkt proc. wolniejszy niż w takim samym okresie przed rokiem. Nadwyżka w handlu zagranicznym w I kwartale prawie podwoiła się do 46,4 mld USD.
Rośnie ryzyko
przegrzania koniunktury
Wszystkie te dane zwiększają obawy chińskiego rządu podzielane także przez zagranicznych obserwatorów i inwestorów, że tak długi i wielki gospodarczy boom może skończyć się katastrofą. Komisja Nadzoru Bankowego już wczoraj ostrzegła, że bezpośrednim skutkiem olbrzymiej nadwyżki handlowej może być ponowne pojawienie się problemu złych długów, z którym chińskie banki uporały się dopiero przed dwoma laty przy gigantycznej pomocy finansowej państwa.