- Bardzo dobrze, że rośnie wartość napływających do Polski inwestycji zagranicznych, ale nie powinniśmy się nią tak ekscytować - uważa Tomasz Kalinowski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Z najnowszych danych Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych wynika, że tak jak w 2006, również i w tym roku międzynarodowe firmy ulokują w naszym kraju około 15 mld dolarów.
- Jeżeli porównamy te wyniki z osiąganymi we wcześniejszych latach, widać poważny wzrost. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę możliwości absorpcyjne naszej gospodarki, to nadal nie jest dużo - uważa T. Kalinowski. - Powinniśmy bardziej skupić się na jakości bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które przyciąga Polska - dodaje.
I tutaj mamy dużo do zrobienia. - W najbliższych latach o konkurencyjności naszej gospodarki decydować będzie jej innowacyjność. Dotyczy to również zagranicznych inwestycji realizowanych w naszym kraju - mówi Bronisława Kowalak, dyrektor departamentu instrumentów wsparcia w resorcie gospodarki.
Tymczasem, jak wynika z badań przeprowadzonych przez IBnGR, innowacyjne technologie wcale nie napływają do naszego kraju tak szybko, jak byśmy tego chcieli. Z przybliżonych szacunków opartych na danych PAIiIZ wynika, że najwyżej cenionych inwestycji z sektora zaawansowanych technologii jest niewiele ponad 4 procent. - W firmach z udziałem kapitału zagranicznego w Polsce dominują za to przedsiębiorstwa z sektora niskich technologii. Dlatego nazywanie naszego kraju europejskim centrum usług badawczo-rozwojowych jest nieuzasadnione - mówi T. Kalinowski.
Dodaje on jednak, że jesteśmy na dobrej drodze do zmiany struktury napływających do Polski inwestycji. Co jest kluczem do sukcesu? Odpowiednia podaż wykwalifikowanego personelu. Tymczasem, jak zbadał IBnGR, wystarczające nasycenie rynku pracownikami z wykształceniem technicznym widać tylko w największych aglomeracjach. Najlepiej jest w województwach mazowieckim, śląskim, dolnośląskim i małopolskim. Jednak nawet te regiony, które mogą zaoferować inwestorom odpowiednie kompetencje, nie mają żadnych strategii pozwalających na przyciąganie inwestorów z branż high-tech. Jak podkreślają przedstawiciele resortu gospodarki, niepokojący jest też odpływ inżynierów za granicę. Zmniejsza on konkurencyjność naszej gospodarki.