Nastroje coraz bardziej euforyczne

Reakcja kursów spółek budowlanych na przyznanie Polsce prawa do współorganizacji

Aktualizacja: 22.02.2017 05:13 Publikacja: 21.04.2007 11:13

Euro 2012 pokazuje, że na parkiecie utrzymują się wręcz euforyczne nastroje

Tak optymistyczne nastawienie inwestorów w krótkim terminie jest siłą rynku. Powoduje, że nie przejmują się gorszymi wiadomościami, natomiast wyolbrzymiają znaczenie dobrych. Na dłuższą metę jednak stanowi to sygnał ostrzegawczy. Zresztą taka sytuacja znajduje odbicie w często nerwowych zachowaniach inwestorów. Wiedząc, że szczególnie w segmencie małych i średnich spółek coraz większe znaczenie odgrywa spekulacja, a mniejsze fundamenty (chodzi głównie o wyceny), reagują dość emocjonalnie. Przykładem były czwartkowe notowania, kiedy wiadomości z Chin ochłodziły nastroje.

Zresztą ścisłe powiązanie koniunktury na warszawskim rynku z tym, co dzieje się na światowych giełdach, jest od dłuższego czasu jedynym z zaskakujących elementów. Skoro powszechnie wiadomo (wynika to też z danych Emerging Portfolio), że zagranica przestała się praktycznie interesować naszym rynkiem, to można byłoby się spodziewać ograniczenia zależności między naszym parkietem a globalną sytuacją. Tak jednak nie jest. Korelacja WIG z DJ Stoxx 50 w ostatnich 4 tygodniach wynosiła 0,94. Wydaje się, że jest to związane z dużym udziałem indywidualnych inwestorów w kreowaniu wydarzeń na warszawskim rynku. Dla nich najprostszym punktem odniesienia dla oceny koniunktury jest właśnie sytuacja za granicą.

Prawie wszystko rośnie

Utrzymujące się bardzo wysokie obroty małymi i średnimi firmami potwierdzają wzmożoną aktywność indywidualnych inwestorów. W dwóch pierwszych kwietniowych tygodniach obroty firmami z sWIG80 przekraczały po 400 mln zł na sesję. W pierwszym tygodniu były wyraźnie większe w porównaniu z obrotami spółkami z mWIG40, w drugim niewiele niższe. W ostatnich dniach utrzymywał się wzmożony obrót tą grupą walorów. W środę był wręcz rekordowy, kiedy sięgnął 594 mln zł.

Równocześnie jednak obserwujemy w ostatnich dniach stopniowe zwiększanie się selektywności zwyżki. Następuje to jednak ze skrajnego poziomu. W pierwszych dniach kwietnia, licząc średnio dla czterech kolejnych tygodni, na sesji zwyżkowało przeszło 55 proc. akcji. Tak wysoką wartość notowaliśmy w przeszłości jedynie kilka razy. Działo się to w pierwszych latach funkcjonowania naszej giełdy. Natomiast w trakcie obecnej hossy poziom wynosił maksymalne ok. 51 proc. Potwierdza to, że inwestorzy stają się coraz mniej "wybredni" przy doborze spółek do portfeli. To kolejne ostrzeżenie przed przybieraniem przez hossę coraz bardziej spekulacyjnego charakteru.

Innym tego przejawem jest entuzjazm do zakupów mimo zmniejszającej się premii za ryzyko. Różnica między stopą zysku (odwrotnością wskaźnika cena/zysk) dla pięciu największych firm (PKO BP, Pekao, KGHM, Orlen oraz TP) a rentownością 10-letnich obligacji zmniejszyła się do 0,97 pkt proc. To najniższy poziom od lata 2006 r. Jest to wynikiem nie tylko podniesienia się wskaźnika wyceny, ale również zwyżki rentowności papierów skarbowych. Od pojawienia się na giełdzie akcji PKO BP ta dysproporcja wynosiła średnio 2,1 pkt proc., a w ostatnich 12 miesiącach sięgała przeciętnie 1,56 pkt proc. W tym czasie poniżej 1 pkt proc. spadała jedynie wiosną i latem minionego roku. W obu przypadkach zapowiadało to trudności z kontynuacją hossy.

Czy powstanie bańka?

Nie można wykluczyć, że przy narastaniu euforii inwestorzy tym razem nie przejmą się zmniejszeniem atrakcyjności wycen akcji największych spółek i będą akceptować jeszcze niższą premię za ryzyko inwestowania w nie. Sprzyja temu dalsze śrubowanie wycen w segmencie małych i średnich spółek. Gdyby jednak premia dalej spadała, to otrzymamy kolejny sygnał tworzenia spekulacyjnej bańki na warszawskiej giełdzie.

Jeśli spojrzymy szerzej, to omawiane proporcje wyglądają jeszcze gorzej. Na koniec 2006 r. wskaźnik cena/zysk dla firm z indeksu WIG wynosił 15,3, teraz przekracza 20. Dla mWIG40 było to 21,9, a jest 26. Współczynnik nie zmienił się dla sWIG80 - był i jest najwyższy (przeszło 39Jeszcze jednym potwierdzeniem narastającej euforii była reakcja na podane w piątek wyniki Banku Millennium. Inwestorzy zignorowali fakt, że spółka zarobiła mniej od oczekiwań, a skupili się na rozwoju biznesu. To poprawiło postrzeganie całego sektora bankowego. Przez ostatnie trzy tygodnie wypadał blado, na co wpływ miały oczekiwania na zaostrzenie polityki monetarnej. Indeks WIG-Banki wciąż jeszcze nie zdołał pokonać lutowej górki. Od lata 2006 r. do lutego 2007 r. notowania banków były zbieżne z zachowaniem kursów małych i średnich spółek. Wiązano to z korzyściami z dobrej koniunktury w naszej gospodarce. Teraz pojawiła się dysproporcja, która oznacza, że co do któregoś z segmentów rynku inwestorzy mylą się. Albo nie doceniają banków, albo przeceniają atrakcyjność mniejszych firm.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy