Giełdy Europy Środkowej na sprzedaż

Parkiety Sofii i Lublany, które wkrótce mogą zmienić właściciela, przyciągają uwagę największych rynków Europy. GPW też siź o nie stara. Wkrótce pod młotek mogą też trafić udziały w belgradzkiej giełdzie. Jeżeli tak się stanie, to nasz parkiet weźmie udział w przetargu

Aktualizacja: 22.02.2017 07:06 Publikacja: 21.04.2007 11:04

Mamy dobre kontakty z giełdą w Belgradzie - mówi "Parkietowi" Ludwik Sobolewski, prezes GPW. - Na spotkaniach z przedstawicielami tamtejszego rynku, które miały do tej pory miejsce, nie rozmawialiśmy jednak na temat możliwości wejścia kapitałowego zagranicznej giełdy do akcjonariatu serbskiego parkietu - dodaje.

Wygląda jednak na to, że jest to jedynie kwestia czasu. Mirosław Szczepański, wicedyrektor działu notowań GPW, przyznaje, że warszawska giełda jest zainteresowana kupnem udziałów w Beleksie. - Jeżeli będą one wystawione na sprzedaż, to z pewnością przedstawimy swoją ofertę - mówi.

Z naszych informacji wynika, że po giełdzie w Lublanie i w Sofii rynek w Belgradzie może być pierwszym parkietem Europy Środkowo-Wschodniej, który będzie szukał zagranicznego inwestora strategicznego.

Korzystne prawo w Serbii

Zgodnie z wewnętrznym prawem, udziałowcami Beleksu może być państwo (rząd ma ok. 10 proc. udziałów giełdy; razem z podporządkowanymi spółkami i agendami kontroluje nieco mniej niż połowę rynku) oraz prywatne firmy krajowe i zagraniczne.

Instytucje zainteresowane kupnem akcji belgradzkiej giełdy muszą jednak za każdym razem uzyskać zgodź komisji nadzoru finansowego, gdy bźdą kupować akcje uprawniające do dysponowania 5,10,15, 20, 33 i 50 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Jeżeli pozwolenie nie zostanie wydane, spółka zwiźkszająca zaangażowanie kapitałowe w Beleksie nie uzyska prawa głosu z tytułu akcji kupionych ponad dozwolony limit.

To bardzo liberalne regulacje w porównaniu z innymi giełdami naszego regionu. W wielu przypadkach prawo lokalnych rynków zabrania bowiem wejścia zagranicznego kapitału do grona akcjonariuszy poszczególnych parkietów.

Rumunia

oraz Bośnia i Hercegowina: współpraca tak...

- Jesteśmy otwarci na kooperację, szczególnie z giełdami regionu - mówi "Parkietowi" Septimiu Stoica, prezes i zarazem szef rady nadzorczej giełdy w Bukareszcie (BVB). Rumuński parkiet podpisał już umowy o współpracy z pięcioma europejskimi rynkami. Wśród nich są trzy z naszego regionu - Wiener Boerse, Athens Stock Exchange i Thessaloniki Stock Exchange Center.- Jeżeli GPW chciałaby również dołączyć do tego gremium, będziemy zadowoleni - podkreśla Stoica.

Wymiana doświadczeń interesuje również parkiet Bośni i Hercegowiny. - Chcielibyśmy współpracować z GPW, szczególnie w obszarze nowych produktów - mówi nam Zlatan Dedic, prezes giełdy w Sarajewie (SASE). - Planujemy rozwijać m.in. rynek instrumentów pochodnych i obligacji strukturyzowanych. Będziemy się starać zdynamizować rynek i pozyskiwać nowych emitentów - dodaje.

Parkiet w Sarajewie, bazując na doświadczeniach GPW, chciałby również dostosować regulacje do norm Unii Europejskiej oraz bardziej zaangażować się w działalność edukacyjną i popularyzację rynku kapitałowego w kraju.

...ale na razie bez

zaangażowania kapitałowego

- Giełda w Bukareszcie nie ma możliwości sprzedać udziałów zagranicznemu inwestorowi branżowemu - wyjaśnia jej prezes. Zgodnie z obecnym prawem, udziałowcami giełdy mogą być tylko domy maklerskie działające na rumuńskim rynku. Posiadają one akcje z prawem do głosu.

- Możliwe, że ta regulacja wewnętrzna zostanie zmieniona, ale raczej nie wcześniej niż za trzy lata - twierdzi Stoica. Nie wiadomo jednak, czy po reformie zagraniczna giełda, która kupiłaby akcje rumuńskiej platformy, będzie mogła wpływać na decyzje podejmowane przez jej zarząd. Wiele bowiem wskazuje na to, że zagraniczny inwestor będzie mógł nabyć tylko akcje uprzywilejowane do dywidendy bez prawa głosu na walnym zgromadzeniu.

BVB planuje wejście na giełdę. Jeżeli zadebiutuje na rynku publicznym, będzie można kupić jej akcje znajdujące się w wolnym obrocie. Chociaż Stoica przyznaje, że są plany zorganizowania IPO, to "na razie jest to dalsza perspektywa".Sprawa wejścia zagranicznego kapitału do SASE wygląda podobnie. Zgodnie z lokalnym prawem udziały giełdy w Sarajewie mogą kupić bowiem tylko domy maklerskie, będące jego członkami. - Obecnie rząd przygotowuje reformę ustaw regulujących rynek publiczny - mówi Dedic. - Wątpię jednak, że po reformie zagraniczny inwestor branżowy będzie mógł kupić akcje SASE - przyznaje prezes.

- Jeżeli GPW chciałaby jednak zostać akcjonariuszem naszej giełdy, to przede wszystkim musi wyrazić zainteresowanie kupnem udziałów w SASE. Byłby to pierwszy krok, który mógłby skłonić państwo do zmian prawa własnościowego na bardziej liberalne - podsumowuje prezes bałkańskiego parkietu.

Są szanse na kupno giełdy w Lublanie

- Warunki przetargu już przygotowaliśmy - mówi nam Damir Cavnik, sekretarz generalny stowarzyszenia akcjonariuszy słoweńskiego parkietu LJSE. - Na razie nie mogę jednak wyjawić, kto zostanie do niego dopuszczony - dodaje.

Z informacji, do których dotarł "Parkiet", wynika, że bałkańska giełda szuka dużego partnera. Nie oznacza to jednak, że musi to być jeden z takich gigantów jak NYSE, Euronext czy Deutsche Boerse. GPW jest w Lublanie uważana za spory rynek z potencjałem, który może przyczynić się do rozwoju lokalnej giełdy. Warszawa nie będzie więc wykluczona z przetargu.

Gdy jego warunki zostaną oficjalnie ogłoszone i inwestorzy zostaną zaproszeni do składania ofert, nasza giełda przedstawi swoją. - Na pewno weźmiemy udział w aukcji - zapewnia L. Sobolewski.

51 proc. rynku papierów słoweńskich może zostać wkrótce zaproponowanych zagranicznemu inwestorowi - wynika z informacji, do których dotarł "Parkiet". Pierwotnie 83,3 proc. akcji mogło zmienić właściciela, ale czźść obecnych udziałowców zdecydowała nie sprzedawać swego pakietu. Taki bowiem pakiet akcji kontrolują łącznie akcjonariusze giełdy w Lublanie, którzy zastanawiają się nad ich sprzedażą.

Ile trzeba będzie zapłacić za akcje? Tego jeszcze nie wiadomo. W tym miesiącu zostanie dopiero wynajęta firma, która przeprowadzi wycenę giełdy.

Na razie jedynym punktem odniesienia jest oferta złożona w połowie grudnia przez OMX. Sojusz giełd skandynawskich i bałtyckich proponował wtedy 4,2 mln euro. Akcjonariusze LJSE uznali jednak, że to zdecydowanie za mało i nie odpowiedzieli na ofertę.

GPW obiecuje, że jest w stanie dać dobrą cenę. - Warszawa zaproponuje taką cenę, która nie będzie rozczarowująca dla akcjonariuszy Lublanskiej Borzy - zaznacza Sobolewski.

...na Sofię mniejsze

Ludwik Sobolewski zapowiada, że GPW jest gotowa kupić sprzedawane przez bułgarskie państwo 44 proc. udziałów tamtejszej giełdy. Do końca kwietnia mają zostać podane do publicznej wiadomości warunki przetargu.

Jakie warunki będzie musiał spełnić inwestor startujący w aukcji? - Zależy nam, by nasz rynek kapitałowy stał się integralną częścią europejskiego systemu. By to było możliwe, będziemy musieli zmodernizować system notowań - wyjaśnia biuro prasowe ministerstwa. Właśnie ze względu na potrzeby zmian technologicznych w przetargu zwycięży najpewniej giełda, która będzie w stanie dostarczyć odpowiedni system.

Jeżeli to kryterium znajdzie się w warunkach przetargu, to GPW może nie zostać nawet dopuszczona do składania oferty. Obecny system Warset jest wprawdzie platformą, która może być zaoferowana innym rynkom. Przypomnijmy jednak, że GPW twierdzi, że Warset jest zbyt mało wydajny i sama jest na etapie wybierania dostawcy oprogramowania.

Do tego dochodzą opinie lokalnej prasy. Na jej łamach bułgarscy analitycy wskazują, że najlepiej siź połączyć z dużą giełdą. Krajowa izba przemysłu i handlu wysłała nawet miesiąc temu list do ministra finansów, zachźcając go, by do przetargu na giełdź dopuścił tylko te parkiety, których kapitalizacja przekracza 500 mld euro. Jeżeli taki warunek zostanie ustanowiony, to z walki o BSE odpadnie nie tylko Warszawa, ale również Wiener Boerse i Hellenic Stock Exchanges. Oferty bźdą mogły natomiast składać Struktura akcjonariatu GPW przeszkadza w ekspansji

Państwo, które kontroluje ponad 98 proc. naszej giełdy, popiera plany rozwoju GPW. - Uważam, że GPW powinna analizować możliwości akwizycji w regionie. Każdy właściciel spółki przecież chce, by jego firma rosła w siłę - mówi nam Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu.

Choć główny akcjonariusz kibicuje naszej giełdzie, to i tak na niewiele to się zda. Specjaliści twierdzą bowiem, że struktura własnościowa GPW może być czynnikiem ograniczającym jej perspektywy ekspansji zagranicznej. - Dlaczego bułgarski rząd miałby oddawać kontrolę nad sofijską giełdą władzom parkietu znad Wisły? - pyta retorycznie ekspert warszawskiej giełdy, pragnący zachować anonimowość. - To, że nasz rynek nie jest w prywatnych rękach, na pewno zmniejsza szanse GPW na zwycięstwo w przetargu - mówi nam Ryszard Czerniawski, prawnik kancelarii Wardyński, wcześniej dyrektor departamentu prawnego GPW, wiceprezes zarządu i członek rady nadzorczej Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Jeżeli rzeczywiście bułgarskie ministerstwo finansów uzna strukturę własnościową GPW za niekorzystną, to Warszawa odpadnie z przetargu szybciej niż każda inna giełda starająca się o 44-proc. pakiet. Wszystkie rynki, które planują wziąć udział w aukcji, są w prywatnych rękach.

Na pocieszenie pozostaje fakt, że do 49 proc. akcji GPW ma zostać sprywatyzowanych jeszcze w tym roku. Kontrolę nad naszym rynkiem nadal jednak będzie sprawowało państwo.

Ukraina: forma prawna

nie pozwala na przejęcie

- Zakup PFTS (największa giełda na Ukrainie) nie jest prostą sprawą. Problemów przy przejęciu może przysparzać struktura prawna operatora kijowskiej giełdy - uważa Ludwik Sobolewski. Kijowski parkiet jest zarządzany przez stowarzyszenie, w skład którego wchodzi ponad 200 instytucji finansowych, takich jak banki, domy maklerskie, firmy inwestycyjne. Każda z nich ma po jednym głosie na zebraniu stowarzyszenia. Specjaliści twierdzą, że aby sprzedać udziały, PFTS musiałaby najpierw zmienić swój status i stać się spółką.

GPW na razie myśli więc raczej nie o akwizycji, a o pogłębieniu współpracy z ukraińską giełdą. Nie tylko Warszawa bada rynek naszych wschodnich sąsiadów. Zainteresowany ekspansją w tym kraju jest również sojusz giełd bałtyckich i skandynawskich OMX oraz rosyjski RTS.

Giełda w Zagrzebiu

i na Słowacji nie na sprzedaż

Chorwackie giełdy właśnie kończą proces integracji. W wyniku przejęcia Varazdin Stock Exchange przez Zagreb Stock Exchange (ZSE) powstał w kraju jeden rynek. Zgodnie z prawem, udziały w ZSE może kupić również zagraniczny inwestor. Teoretycznie giełda może więc połączyć się z zagranicznym partnerem. - Z tego, co wiem, nasi akcjonariusze nie są gotowi do sprzedaży swoich walorów - mówi nam Zeljko Kardum, rzecznik giełdy. - Niemniej bylibyśmy zainteresowani współpracą z GPW. Warszawski parkiet, który jest jednym z największych w regionie, mógłby przyczynić się do rozwoju naszego rynku w obszarze instrumentów pochodnych i innych nowoczesnych instrumentów finansowych - dodaje.

Jedna czwarta udziałów Burzy Cennych Papierov v Bratislave znajduje się w rękach zarejestrowanych na Słowacji spółek. Pozostała część jest kontrolowana przez państwo. Odpowiedzialny za prywatyzację "Fond narodneho majetku" na razie nie planuje pozbywać się swoich udziałów. - Od czasu objęcia władzy przez Roberta Fico (lider partii Smer, która zwyciężyła w ubiegłorocznych wyborach - przyp. red.) proces sprzedaży państwowych firm utknął w miejscu i nie wydaje się, by wkrótce zmieniła się wola polityczna i przyspieszyła prywatyzację - mówi nam nieoficjalnie specjalistka tego państwowego funduszu.

Duża konkurencja

Ekspansją w Europie Środkowej są zainteresowane liczne europejskie rynki. NYSE Euronext, Deutsche Boerse i OMX będą walczyć o udziały w parkiecie w Sofii i Lublanie. O słoweński rynek będzie się starała również Borsa Italiana.

Z naszego regionu oprócz GPW przejęciami jest zainteresowana Wiener Boerse i Hellenic Stock Exchanges. Ostatnio do tego grona dołączyła giełda w Pradze, która zamierza złożyć ofertę na rynek w Sofii. Rywalizacja o udziały w środkowoeuropejskich platformach zapowiada się więc zacięta. Kto zwycięży? - Na południu Europy panuje mylna opinia, że tylko duży partner może wydatnie przyczynić się do rozwoju lokalnego rynku - mówi L. Sobolewski. - Staramy się przekonać tamtejszych ekspertów, że wcale tak nie jest - dodaje. Przedstawiciele naszej giełdy złożyli już wizyty w Sofii i Lublanie, gdzie promowali GPW. Twierdzą, że zainteresowanie za każdym razem było spore. Inne parkiety również odwiedzają giełdy w obu krajach i badają sytuację.

- Z dużym jest bezpieczniej - przyznaje Czerniawski. Podkreśla jednak, że warszawski rynek dynamicznie się rozwija i jest dobrze zorganizowany. Sobolewski podkreśla dodatkowo, że jeżeli GPW kupi udziały w innej środkowoeuropejskiej giełdzie, to nie zdominuje jej. Tak było natomiast w przypadku OMX i Euronextu, które nie inwestują w rozwój rynków, które przejęły kilka lat temu. - Będziemy współpracować na partnerskich zasadach - twierdzi prezes naszej giełdy. Czy ta argumentacja trafi do obecnych akcjonariuszy środkowoeuropejskich parkietów, którzy chcą odsprzedać swoje udziały? Szef GPW ma taką nadzieję.

Andreas Treichl

prezes erste Banku

Jest szansa, żeby powstał

duży europejski rynek

Jako bank będący drugim co do wielkości akcjonariuszem

giełd w Wiedniu i Pradze uważamy, że rynki w regionie powinny

się łączyć. Zarówno Wiener Boerse, jak i Prague Stock Exchange starają się o kupno udziałów w parkiecie w Sofii. Mamy nadzieję, że jedna

z tych giełd wygra przetarg na akcje bułgarskiej giełdy, przy czym

nie ma dla nas większego znaczenia, czy zwycięzcą będą Czesi czy Austriacy. Teraz jest szansa na stworzenie skonsolidowanego środkowoeuropejskiego rynku, który będzie mógł się przeciwstawić konkurencji gigantów z Europy Zachodniej.

Andrzej Mikosz

partner w warszawskim oddziale kancelarii hogan & hartson, były minister skarbu

Trzeba badać możliwości

Giełda w Lublanie i Sofii to za mało. Nawet jeżeli GPW udałoby się kupić udziały w tych rynkach, to warto dalej analizować możliwości akwizycji w regionie. W najbliższym czasie do kupienia mogą być akcje belgradzkiej giełdy Belex. Warszawa jako inwestor ma swoje zalety. Dzięki korzystnym regulacjom prawnym giełda jest dochodowa. System informatyczny Warset jest nowoczesny i można zaproponować skorzystanie z niego przejmowanym parkietom. Na minus trzeba ocenić strukturę właścicielską GPW. Litwini sprzedali giełdę w Wilnie dla OMX, bo praktycznie jedynym akcjonariuszem parkietu w Warszawie było państwo. Sądzę jednak, że przy odrobinie większej determinacji ze strony GPW akwizycja mogłaby się zakończyć sukcesem.

Thomas Johansson

analityk Banku seb enskilda w sztokholmie

Małe giełdy nie są atrakcyjne,

bo dają małe zyski

Giełdy w regionie na pewno warto starać się kupić. Tym bardziej,

że z punktu widzenia dużych europejskich rynków wydatek kilku

milionów euro jest niczym - a tyle niektóre małe parkiety Europy Środkowo-Wschodniej są warte. OMX na pewno będzie się próbował wygrać w przetargu na giełdy w Sofii i Lublanie. Ja jednak nie będę szczególnie zwracał uwagi na to, czy mu się uda. Z prostego powodu - przychody,

jakie przynoszą rynki regionu, są bardzo niskie. Giełdy bałtyckie,

które należą do sojuszu skandynawskich parkietów, wypracowują

zaledwie 1 proc. zysku OMX.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy