Czeski producent napojów Kofola nie uzyskał zgody sędziego komisarza na zakup za 17,2 mln zł znaku towarowego i maszyn likwidowanej Helleny. Na razie nie wiadomo, czy Kofola, która jest w trakcie połączenia z giełdowym Hoopem, będzie starała się dalej o przejęcie interesującej jej części majątku kaliskiej firmy. Mógłby to robić również sam Hoop, który swoje oferty przedstawiał już dwukrotnie w 2006 r. Jedna została odrzucona, a raz przetarg unieważnił sąd w Kaliszu. - Nie można nie odnieść wrażenia, że komuś bardzo zależy, żeby wszystkich zniechęcić do kupna Helleny - mówi Marek Jutkiewicz, wiceprezes Hoopa.

Z rozmów np. z niektórymi z wierzycieli producenta oranżady można wywnioskować, że sprzedaż majątku może blokować były właściciel Helleny Zenon Sroczyński. Mimo że doprowadził on spółkę do bankructwa, sąd powierzył mu zarząd również w postępowaniu upadłościowym, którego celem miało być odzyskanie pieniędzy (130 mln zł) przez wierzycieli. Nigdy do tego nie doszło, a majątek Helleny topniał.

Na początku postępowania upadłościowego w 2005 r. szacowany był na 240 mln zł. Przed ostatnim przetargiem został wyceniony na zlecenie syndyka na 146 mln zł, a i te wyliczenia są, zdaniem M. Jutkiewicza, mocno zawyżone. Aż na 40 mln zł wyceniono tzw. pozwolenie wodno-prawne (dokument wydawany przez władze samorządowe, zezwalający na szczególne korzystanie z wód i określający zasady tego korzystania), ok. 30 mln zł to należności, jakie ma Hellena w innej spółce należącej do Z. Sroczyńskiego, Grupa Handlowa 777. - Problem w tym, że ta spółka również jest niewypłacalna - mówi M. Jutkiewicz. Biegli uważają też, że 50 mln zł jest wart znak towarowy "Hellena". Ale oranżady pod tą marką nie są już produkowane od lutego, a i wcześniej jej udziały rynkowe spadły niemal do zera.

Tymczasem sąd uznał, że cena, jaką oferowała Kofola, jest za niska. Przetarg ma być powtórzony, przy ustalonej cenie minimalnej za majątek Helleny. Zdaniem przedstawiciela jednego z wierzycieli, będzie ona wynosić nawet 90 mln zł, a za taką kwotę nikt go nie kupi. Wtedy syndyk będzie mógł poszczególne części firmy sprzedawać po dowolnych cenach. Wierzyciele liczą, że sprawą wyprowadzania majątku Helleny zajmie się prokuratura.