Euroentuzjaści bez ustanku pompują firmy budowlane

Papiery wielu firm, które mają szansę "budować stadiony", od środy drożeją nawet po kilkadziesiąt procent. Zdaniem analityków, to stanowczo za dużo. Szefowie firm również chłodzą nastroje

Aktualizacja: 22.02.2017 06:13 Publikacja: 24.04.2007 07:19

Wczoraj, mimo spadkowej tendencji na rynku, kolejny dzień z rzędu mocno drożały papiery spółek z branży budowlanej. Notowania rosną w szaleńczym tempie od ubiegłej środy, kiedy okazało się, że Polska i Ukraina będą organizować piłkarskie mistrzostwa Euro 2012.

- Moim zdaniem, notowania tych spółek już dawno przegoniły wyceny wynikające z fundamentów - komentuje Michał Sztabler, analityk DM PKO BP. - Inwestorzy mogą się spodziewać, że firmy zdobędą lukratywne kontrakty. Zwracam jednak uwagę, że cały czas rosną i będą rosły koszty materiałów i pracy. Przychody firm będą szły w górę, ale dynamika wzrostu zysków już nie tak bardzo - dodaje. Jak długo jeszcze papiery mogą drożeć na fali Euro? - Wszystko wskazuje na to, że euforia na giełdzie utrzymuje się, ponieważ do gry włączyli się spekulanci - twierdzi M. Sztabler.

Szalunki, dźwigi, stal i drogi

Wczoraj największym powodzeniem wśród inwestorów cieszyły się papiery nie tylko firm wykonawczych, ale przede wszystkim spółek, których działalność jest ściśle związana z branżą budowlaną.

Liderem wzrostów była Ulma Construccion Polska. Kurs podskoczył o 43 proc., do 486 zł (od ubiegłej środy akcje podrożały w sumie o blisko 75 proc.). Niewątpliwie spółka, która zajmuje się produkcją i dzierżawą szalunków, nie będzie w najbliższych latach narzekać na brak zleceń. Między innymi dlatego zdecydowała się na przeprowadzenie emisji warrantów subskrypcyjnych zamiennych na akcje (będzie je sprzedawać po 250 zł).

- Skłamałbym mówiąc, że planując emisję, przewidzieliśmy, co będzie się działo na rynku. Niemniej Euro 2012 przyczyniło się do sukcesu oferty i dzięki temu możemy inwestować z większym rozmachem - cieszy się Andrzej Kozłowski, prezes Ulmy Construccion Polska.

Papiery Żurawi Wieżowych podrożały o 25,9 proc., do rekordowego poziomu 57,9 zł. Od środy kurs firmy wynajmującej dźwigi budowlane poszybował o blisko 73 proc. Dla notowań nie były obojętne też zapewne zapowiedzi zarządu, że spółka pokaże wyjątkowo dobre wyniki za I kwartał. - Euro 2012 nie zmieniło naszych planów co do najbliższych lat, ale zmobilizowało do bardziej intensywnej pracy - mówi prezes Żurawi Wieżowych Grzegorz Żółcik. - Będziemy zapewne musieli przyspieszyć realizację inwestycji w nowy sprzęt, zwłaszcza że żurawi cały czas w Polsce brakuje - dodaje.

Wciąż drożeją papiery przedsiębiorstw handlujących wyrobami hutniczymi. Inwestorzy liczą, że ich obroty znacznie się zwiększą, kiedy ruszy rozbudowa infrastruktury i wzrośnie zapotrzebowanie na elementy oraz konstrukcje stalowe.

Kurs Stalexportu poszybował wczoraj o 14,8 proc., a od środy już o 46,55 proc. Katowicka firma co prawda nie będzie już miała szans na dostarczenie stali na potrzeby budowy stadionów (sprzedaje bowiem spółki handlowe w tym roku), ale będzie działała w biznesie autostradowym. Inwestorzy wzięli sobie do serca słowa ministra transportu Jerzego Polaczka, który powiedział, że dzięki pieniądzom z Unii na budowę dróg Polska wyda 10 mld euro.

Akcje Stalprofilu podrożały o 12,9 proc. (od środy 28,2 proc.), Drozapolu-Profilu o 7,6 proc. (26,8 proc.), a Centrostalu Gdańsk o 5,3 proc. (10,1 proc.).

Nutka sceptycyzmu

Rekordowe wzrosty notowały też walory spółek stricte budowlanych. Akcje Mostostalu Zabrze podrożały o 18,6 proc. (od środy o 57 proc.), Budimeksu o 12,4 proc. (72,2 proc.), natomiast Mostostalu Warszawa o 11 proc. (54,7 proc.). Tymczasem ich przedstawiciele podchodzą do reakcji rynku bardziej zachowawczo.

- Nie informowaliśmy rynku o tym, jaki realny wpływ na nasze przyszłe wyniki mogą mieć kontrakty związane z przygotowaniami do Euro 2012. Reakcja inwestorów giełdowych to swoiste kupowanie przyszłości - mówi Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimeksu. - Do ostatnich dynamicznych wzrostów kursów akcji spółek budowlanych na GPW podchodzę z pewną ostrożnością - komentuje Marek Koryciński, prezes Energomontażu-Południe. - Jesteśmy obecnie świadkami niewątpliwej euforii. Spodziewam się, że do prawdziwych problemów dojdzie przy samej realizacji kontraktów. Chodzi m.in. o brak pracowników i ceny materiałów budowlanych - dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się Zbigniew Canowiecki, prezes Centrostalu Gdańsk. - Ostrożnie oceniam sytuację. Lepiej, kiedy koniunktura jest stabilna i długofalowa. Nagły wzrost zapotrzebowania na materiały, związany z Euro 2012, może spowodować zwiększony import - twierdzi. Dodaje, że każde przedsiębiorstwo ma granice wydolności, tymczasem już teraz na rynku zaczyna brakować cementu, stali czy rąk do pracy.

Tymczasem Polnord śmiało podejmuje piłkę. - Jesteśmy na wstępnym etapie tworzenia konsorcjum, które będzie gotowe wziąć udział w przetargach na budowę stadionów - mówi Wojciech Ciurzyński, wiceprezes przedsiębiorstwa. Kurs Polnordu nie jest jednak niesiony falą optymizmu, wywołaną Euro 2012. Wczoraj spadł o 1,2 proc., a od środy papiery potaniały już o 3,6 proc.

komentarze

Krzysztof Radojewski

Analityk DI BRE Banku

Wydaje się, że rynek zbyt optymistycznie reaguje na perspektywy spółek budowlanych w kontekście

decyzji o organizacji Euro 2012.

W krótkim okresie dynamiczne wzrosty tych firm mogą być kontynuowane. Gołym okiem widać dziś ogromne emocje, które prowadzą do coraz wyższych wycen. Generalnie spodziewam się jednak weryfikacji tych oczekiwań. Trudno powiedzieć, czy dojdzie do tego już w najbliższych tygodniach, czy w perspektywie kilku kwartałów.

Wciąż sporym problemem pozostaje brak pracowników i bardzo drogie ceny materiałów budowlanych. Dom Inwestycyjny BRE Banku zweryfikuje w najbliższym czasie wyceny giełdowych spółek

budowlanych.

Włodzimierz Giller

Analityk DB Securities

Na giełdzie co pewien czas panuje moda na spółki z określonej branży. Kiedyś wszyscy zachwycali się

firmami internetowymi. Dziś inwestorzy stawiają na tzw. "budowlankę".

Rynek rośnie bardzo szeroko. W kilku przypadkach można mieć wątpliwości co do niektórych jego beneficjentów, jednak całościowe perspektywy przed branżą są bardzo dobre. Uważam, że czeka nas budowlane eldorado w związku z olbrzymimi pieniędzmi, które otrzymamy na inwestycje. Pewnym wyznacznikiem może być przykład sukcesu Hiszpanii. Łączny udział budownictwa w PKB wzrośnie do 11 proc. w 2012 roku, wobec 8 proc. obecnie. W wielu przypadkach bieżące wyceny uwzględniają już zyski, jakie budowlane spółki wypracują w latach 2008-2009.

Inwestowanie

w przyszłość

Przyznanie Polsce współorganizacji mistrzostw Euro 2012 mocno wyśrubowało wyceny giełdowe spółek z branży budowlanej i z nią powiązanych. Trudno powiedzieć, ile faktycznie poszczególne firmy mogą zyskać na ewentualnych kontraktach w związku z przygotowaniami do imprezy. Nie wiadomo też, kiedy mogą pojawić się pierwsze ich efekty w wynikach finansowych spółek. Wygra więc jak zwykle ten, kto najtrafniej przewidzi przyszłość.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy