O 6,74 mld zł wzrosła nominalna wartość polskiego PKB na koniec 2006 r. po ponownym oszacowaniu przez Główny Urząd Statystyczny. W efekcie zmieniła się także dynamika polskiej gospodarki. W ubiegłym roku rosła ona w tempie 6,1 proc., a nie - jak wcześniej podawał GUS - 5,8 proc.
Tak duża korekta w górę wynika z uwzględnienia norm Eurostatu, dotyczących otwartych funduszy emerytalnych. Do marca tego roku OFE - w drodze wyjątku - zaliczane były do sektora rządowego i samorządowego. Teraz fundusze zostały wyłączone z sektora i traktowane jako instytucje prywatne. Ekonomiści od dawna zdają sobie sprawę, że taka zmiana powoduje pogorszenie salda finansów publicznych (transfery do OFE traktowane są odtąd nie jako wewnątrzsektorowe rozliczenia, ale jako dodatkowy wydatek budżetu). Niewiele osób zdawało sobie sprawę, że kwalifikacja funduszy może mieć także wpływ na PKB.
OFE zostało bowiem zaliczone do sektora finansowego. To pozwala GUS na uwzględnienie w rachunkach narodowych nie tylko przychodów funduszy (jak było dotychczas), ale także zysków z zainwestowanych składek. Dzięki giełdowej hossie, były one w 2006 r. rekordowe.
Po przeszacowaniach niższa od spodziewanej okazała się relacja długu sektora finansów publicznych (505,43 mld zł) do PKB - 47,8 proc. Ministerstwo Finansów szacowało wcześniej zadłużenie na 48 proc. PKB. Lepszy wynik oznacza, że oddala się ryzyko przekroczenia pierwszego progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych (50 proc. PKB) - po którym rząd zmuszony jest do oszczędności.
Rewizja produktu narodowego nie wpłynęła pozytywnie na deficyt sektora. W 2006 r. wyniósł on 3,9 proc. - a więc tyle, ile szacował rząd w programie konwergencji z listopada ub.r. Ostatnio MF oczekiwał, że będzie to około 3,6 proc.