Od dłuższego czasu nie potrzeba wyrafinowanych analiz do rozszyfrowania zachowania naszej giełdy. Wystarczy spoglądać na to, co dzieje się na świecie. Nie inaczej było wczoraj. Jeszcze przed południem nastroje w Europie pogorszyły się i w ślad za tym inwestorzy przystąpili do realizowania zysków u nas. Było to naturalne także z tego powodu, że poniedziałkowe notowania nie wypadły okazale. Dość charakterystyczna dla nastawienia inwestorów jest huśtawka nastrojów na rynku akcji Banku Millennium. Po publikacji w piątek wyników za pierwsze trzy miesiące tego roku wyraźnie poszły w górę. W poniedziałek zauważalnie potaniały. To pokazuje, w jak dużym stopniu liczą się emocje i klimat na danej sesji. Równocześnie jednak z notowań tego banku w kolejnych dniach może płynąć ciekawy sygnał co do zachowania spółek w rozpoczynającym się stopniowo sezonie wyników. Nie jest łatwo je interpretować, bo z jednej strony oczekiwania są wyśrubowane, z drugiej, nawet gdy nadzieje zostaną zawiedzione, to i tak najczęściej wypracowane w I kwartale zyski oznaczać będą wyraźny progres w porównaniu z I kwartałem 2006 r. Tak właśnie było z Millennium. Na to wszystko nakładają się coraz silniejsze emocje towarzyszące notowaniom. To wskazuje, że właśnie one mogą być kluczowe przy interpretacji napływających raportów kwartalnych. I tu wracamy do rynków zagranicznych, które kształtują od dłuższego czasu nastroje.

Z technicznego punktu widzenia mamy sygnały sugerujące wyczerpywanie się potencjału wzrostowego. Chodzi przede wszystkim o osiągnięcie na wykresie WIG przez MACD poziomu wyższego nawet niż wiosną i latem minionego roku. To z jednej strony, jest odzwierciedleniem siły rynku, ale z drugiej pokazuje coraz mocniejsze przegrzanie koniunktury. Nie bez znaczenia jest też to, że WIG ma za sobą siedem kolejnych wzrostowych tygodni. Żadna seria nie trwa wiecznie. Do tego w ostatnich dniach dało się zaobserwować trudności z kontynuacją marszu w górę, a do tego zmniejszyła się szerokość rosnącego rynku. To sygnały zapowiadające przesilenie. Inną sprawą jest to, jak długo ono potrwa i jaki będzie miało zasięg.