Giełda papierów wartościowych z Aten zachęca do kooperacji inne rynki z rejonu Europy Południowo-Wschodniej. Wśród nich może znaleźć się także warszawska GPW.
- Widzimy jako potencjalnych partnerów giełdy w Bułgarii, Serbii, Słowenii i Rumunii - powiedział prezes giełdy w Atenach Spyros Capralos. - Po utworzeniu sojuszy z tymi giełdami, dlaczego nie mielibyśmy brać pod uwagę Polski i być może Turcji - dodał Capralos.
Szef ateńskiej giełdy podczas konferencji ekonomicznej w greckiej stolicy przedstawił pomysł utworzenia wspólnego systemu handlu dla rynków papierów wartościowych z Europy Południowo-Wschodniej. Wyliczył wiele korzyści z takiego projektu: niższe koszty dla inwestorów i samych giełd, szybszą realizację transakcji, zwiększenie płynności czy otwarcie na nowe produkty. Poszczególne giełdy miałyby zachować niezależność operacyjną.
Giełda z Aten, na której notowane jest 288 spółek o łącznej kapitalizacji prawie 170 miliardów euro (spółki z GPW są warte o 38 mld euro mniej), ma już bazę do rozbudowy takiego systemu handlu. W październiku wprowadziła wspólną platformę notowań z giełdą na Cyprze.
Na razie giełdy z Aten i Warszawy ze sobą rywalizują, a nie kooperują. Grupa Hellenic Exchanges, do której należy ateńska instytucja, tak samo jak giełda warszawska stara się o przejęcie 44 proc. udziałów parkietu w Sofii. Bułgarski rząd zamierza sprzedać ten pakiet jeszcze w tym roku. Podobnie obie giełdy są zainteresowane udziałami parkietu w Lublanie. Przetarg na co najmniej 51 proc. udziałów może zostać ogłoszony już wkrótce.