Od Szopienic po Singapur, czyli wielkie wpadki na kontraktach

Duże wrażenie na polskim rynku wywarła niedawna wpadka Huty Metali Nieżelaznych Szopienice, z grupy znanego inwestora Romana Karkosika. Chciała się zabezpieczyć przed zmianami cen miedzi i bez zgody spółki matki (Hutmenu) podjęła grę na rynku kontraktów terminowych. Straciła na nich 50 milionów złotych. To bolesna strata, ale do rekordu świata bardzo daleko

Aktualizacja: 21.02.2017 22:06 Publikacja: 30.04.2007 10:00

Najbardziej spektakularnego wyczynu tego rodzaju dokonał Anglik Nick Leeson, który swoimi transakcjami rozłożył na łopatki Barings Bank, najstarszy w Wielkiej Brytanii bank handlowy, mający w dorobku finansowanie wojen napoleońskich, transakcji sprzedaży Luizjany i budowy kanału Erie.

W lutym 1995 r. w kasie Baringsa zabrakło 1,4 miliarda dolarów, 78 razy więcej niż na kontraktach terminowych straciła huta Szopienice. Taki był rezultat transakcji zawieranych przez Leesona, operującego z singapurskiego oddziału londyńskiego banku.

Młody finansista miał zarabiać pieniądze na różnicach cen kontraktów notowanych na Singapore Mercantile Exchange i japońskiej Osaka Exchange. Taka strategia inwestycyjna uważana jest za mało ryzykowną.

W Singapurze Leeson był dyrektorem generalnym placówki i miał duże możliwości działania, gdyż zyskał zaufanie kierownictwa Baringsa po uporządkowaniu biznesu w Indonezji i zarobił dla firmy sporo pieniędzy. Kontrolował transakcje, jak i związane z nimi czynności na zapleczu. Brak wystarczającego nadzoru zachęcił go do podejmowania nie- uzgodnionych spekulacji na kontraktach terminowych na tokijski indeks Nikkei 225 i japońskie obligacje. Wspomagane kredytem mogły przynieść duże zyski lub ogromne straty.

Tajny rachunek

Leeson otworzył do tego celu tajny rachunek. Od początku tracił pieniądze, a z upływem czasu minus powiększał się.

Na koniec 1992 roku strata na słynnym rachunku 88888 wynosiła 2 miliony funtów, ale rok później było już 23 mln, w 1994 roku zaś uzbierało się 208 milionów funtów.

Management Baringsa jeszcze o tym nie wiedział. Leeson wyznał później, że jego szefowie nigdy nie ośmielili się zadać mu podstawowego pytania. Nie rozumieli tych transakcji. Ci menedżerowie, którzy z racji zajmowanych stanowisk mieli nadzorować Leesona, twierdzili, że operacyjnie nie czuli się za to odpowiedzialni.

Leeson pomagał im jak umiał. Zablokował przepływ informacji o rachunku 88888, który utworzył w lipcu 1992 r. System Barings Futures Singapore rozpoznawał go jako błędny, natomiast system Simex traktował jako rachunek klienta londyńskiego Baringsa. W Londynie o tym nie wiedziano, gdyż Leeson kazał go usunąć z dziennych raportów wysyłanych do centrali.

W połowie lutego 1995 r. trader Baringsa jeszcze bardziej pogorszył swoją sytuację. Mimo strat angażował w grę z rynkiem nowe środki. Konkurenci prawdopodobnie byli świadomi jego działań i niewykluczone, że zagrali przeciwko niemu. Końcowy rachunek wyniósł 827 milionów funtów (1,4 miliarda dolarów). Kiedy grunt zaczął palić się pod nogami Leeson wraz z żoną uciekł do Kuala Lumpur, a później aresztowano ich we Frankfurcie. Stało się to 3 marca 1995 r. Wówczas też wszystkie zobowiązania Baringsa, który upadł, nie będąc w stanie uzupełnić depozytu w Singapurze, przejął za jednego funta holenderski ING.

Leesona skazano na 6,5 roku więzienia, ale wyszedł już w lipcu 1999 r. za dobre sprawowanie, napisał książkę, na podstawie której powstał film. Teraz zapowiada powrót do biznesu, ale obiecał, że będzie ryzykował tylko własne pieniądze.

Mister Wall Street

Na Japonii siedem lat po Leesonie potknął się też John Rusnak z Allfirst (Baltimore) należącego do Allied Irish Banks. Był pierwszym wielkim pechowcem finansowym XXI wieku.

Działał na rynku walutowym, przez który każdego dnia przelewają się ogromne kwoty (obecnie ponad 2 biliony dolarów). Rusnak specjalizował się w sprzedaży i kupnie dolarów oraz jenów. Zaangażował się w opcje i poległ, obarczając bank stratą 530 milionów funtów.Jak wykazała niezależna kontrola przeprowadzona przez Eugena Ludwiga, byłego kontrolera rynku walutowego w USA, Rusnak, korzystając z niedostatecznego nadzoru, systematycznie fałszował dokumenty.

Pierwsze straty poniósł w 1997 r., kiedy kupował jeny przy spadającym rynku. Podobnie jak Leeson i paru innych słynnych wpadkowiczów działał z małego biura. Pracował w Baltimore.

Nazywano go Mister Wall Street, gdyż wcześniej pracował dla dwóch banków nowojorskich. Gwiazdą jednak nie był, ale mimo to udało mu się wylansować wizerunek tradera, który potrafi przeprowadzić bardzo skomplikowaną transakcję.

8 lutego 2002 roku miał na minusie 691,2 miliona dolarów. Udało mu się ukryć ten fakt przed szefami. Zrobił to po mistrzowsku. Potrafił też właściwych ludzi przekonać, że zarabiał pieniądze, a nie tracił. W 1999 roku dostał premię w wysokości 102 tys. dolarów, a w następnym 78 tysięcy. W 2001 roku mógł liczyć na 220 tys., ale szefowie deptali mu już po piętach. Fałszował potwierdzenia transakcji z bankami azjatyckimi.

Jedną z okoliczności łagodzących dla Rusnaka może być niezwykła sytuacja na rynkach walutowych. Gwałtownie wzrosły obroty. Kupował kontrakty na jena z dostawą w przyszłości w nadziei, że kurs jena wzrośnie. Te transakcje zabezpieczał opcjami.

Ropa z piasku

Peter Young w 1995 r. był szefem European Growth Fund należącego do Morgan Grenfell. Miał do dyspozycji 788 milionów funtów. Uważano go za bardzo błyskotliwego zarządzającego.

Young uwierzył, że spółka Solv-Ex posiada metodę taniego pozyskiwania ropy z piasku. Latem 1996 roku ulokował w nią 400 milionów funtów.

W Luksemburgu utworzył specjalne spółki, by w tajemnicy i nielegalnie kupować akcje spółki Solv-Ex.

Kiedy sprawy przybierały coraz bardziej niekorzystny obrót, zaczął zachowywać się dziwnie. Wiele czasu spędzał przy komputerze, opracowując matematyczne modele kopców termitów.

Nie jadł, bo, jak tłumaczył, nie chciał karmić szczurów, które były w jego żołądku. Sprawiał wrażenie, że tracił kontakt z rzeczywistością. Wewnętrzny głos powiedział mu, że jest kobietą, a w sądzie pojawił się w spódnicy, w butach na wysokim obcasie z różową torebką.

Toshihide Iguchi, wiceszef nowojorskiego oddziału Daiwa Bank, w 1995 r. stracił miliard dolarów na samowolnych transakcjach amerykańskimi obligacjami. Mówił, że miał poczucie nierealności. Czuł, że nie ma różnicy między pięcioma jenami i 100 milionami dolarów.

Iguchi, podobnie jak Leeson i Rusnak, pracował w małym oddziale, gdzie personel był nieliczny, a do głównej kwatery daleko. Podobnie jak oni kontrolował front office i back office.

W końcu usiadł i napisał do swoich szefów, o wszystkim ich informując. Robił to, bo nie chciał nikogo zawieść. Dostał grzywnę w wysokości 2,6 miliona dolarów i cztery lata więzienia.

"Kiedy niedojrzali ludzie osiągają pewien status, są w stanie uczynić absolutnie wszystko, by go utrzymać. Kiedy zwracasz się do kogoś o pomoc, twój status automatycznie maleje". To napisał Nick Leeson.

Bank of Montreal

stracił na gazie

To najnowsza ofiara błędnych decyzji inwestycyjnych. Na handlu gazem naturalnym Bank of Montreal w I kwartale 2007 r. stracił 404 miliony dolarów. Stało się to siedem miesięcy po tym, jak fundusz hedgingowy Amaranth Advisors zbankrutował z takiego samego powodu. Co ciekawe, Amaranth, który poszedł na dno, kiedy trader Brian Hunter poniósł stratę w wysokości 6,6 miliarda dolarów, był klientem Bank of Montreal. Naszym zdaniem, są powody do postawienia poważnych pytań dotyczących strategii tradingowej Bank of Montreal, kontroli ryzyka i zarządzania - powiedział Jason Bilodau, analityk szwajcarskiego banku UBS. Według oceny Bank of Montreal, rynek surowców energetycznych, a zwłaszcza gazu, staje się coraz mniej płynny, a zmienność cen znacznie zmalała. Zmiany cen naturalnego gazu w minionym kwartale (drugim w roku finansowym Bank of Montreal) nie przekraczały 1,22 dolara, podczas gdy rok temu było 3,37 dolara. Większa zmienność jest korzystniejsza dla traderów handlujących kontraktami.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy