Stream chce konsolidować rynek za pieniądze z emisji akcji na AIM

Regionalny operator telewizji kablowej chce przekonać międzynarodowe fundusze inwestycyjne, by wyłożyły pieniądze na przejęcia mniejszych polskich spółek

Aktualizacja: 21.02.2017 07:32 Publikacja: 07.05.2007 07:41

Polsko-kanadyjska firma chce zebrać 60 mln dolarów z oferty publicznej na londyńskiej giełdzie AIM. Podobną kwotę zamierza pozyskać z kredytów. Pieniądze chce przeznaczyć na przejęcia innych, mniejszych sieci kablowych. Jan Rynkiewicz, prezes i główny udziałowiec Stream Communications Network & Media (ma 14,6 proc. akcji), zapowiada, że informacji o pierwszych transakcjach można spodziewać się jeszcze w tym miesiącu. Firma ma teraz ponad 60 tys. abonentów i jest siódmym co do wielkości operatorem telewizji kablowej w Polsce.

Najpierw nowa nazwa

Jeszcze przed ofertą publiczną aktywa Stream zostaną przeniesione do nowej firmy - Central European Cable Company (CECC), zarejestrowanej w raju podatkowym na wyspie Guernsey. Spółka liczy, że po emisji akcji w Wielkiej Brytanii obecni udziałowcy zachowają co najmniej 50-proc. udział w nowym podmiocie.

Akcje Stream są notowane teraz na kanadyjskim rynku pozagiełdowym. Kosztują około 20 centów, a łączna kapitalizacja spółki nie przekracza 13 mln USD. W jaki sposób firma chce przekonać nowych akcjonariuszy, że po ofercie w Wielkiej Brytanii połowa akcji CECC będzie warta 60 mln USD? - Jeżeli porównamy wyniki i bazę abonentów naszej firmy z innymi polskimi kablówkami, nasza spółka powinna być wyceniana co najmniej czterokrotnie wyżej - twierdzi J. Rynkiewicz. Liczy też, że informacja o ofercie publicznej, pozyskanie dodatkowego kapitału i akwizycje podniosą kurs.

Niedoszły debiutant

Kilka lat temu Stream planował ofertę publiczną na giełdzie w Warszawie. Spółka chciała sprzedać akcje za 50 mln dolarów. Jej plany zablokowała KPWiG. Zastrzeżenia Komisji, która badała prospekt operatora TV kablówej, wzbudziły słaba kondycja finansowa firmy, brak przejrzystości i niejasne plany inwestycyjne, a także skład akcjonariatu. Głównym udziałowcem był wówczas polonijny biznesmen Edward Mazur, wskazywany przez polskie władze jako zleceniodawca zabójstwa szefa policji Marka Papały. Od tego czasu Stream zmienił właściciela, a w ubiegłym roku firma po raz pierwszy od dłuższego czasu zaczął wykazywać dodatni wynik EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja).

Czy teraz Stream ponowi próbę i wejdzie również na giełdę w Warszawie? - Rozważymy to w przyszłości - mówi prezes Rynkiewicz. - Po debiucie na AIM będziemy mogli wejść na warszawską giełdę na podstawie tzw. jednolitego paszportu europejskiego - dodaje.

Skonsolidują rynek?

Jeżeli spółce faktycznie uda się pozyskać większą kwotę z emisji akcji i z kredytów, na rynku operatorów telewizji kablowej pojawi się duży gracz, z wypełnionymi kieszeniami. Dotychczasowa strategia Streamu polegała na przejmowaniu innych kablówek. Zwykle jednak chodziło o małe firmy, mające po kilka tysięcy abonentów. Gotówka z emisji i z kredytów pozwoliłaby na kilkakrotne zwiększenie skali działalności spółki. Przykładowo, w jednej z ostatnich transakcji za 52 mln zł giełdowa firma Multimedia Polska kupiła sieć kablową Automatic Serwis, która ma ok. 0,6-proc. udział w rynku (Stream ma w nim ok. 1,4 proc.). 120 mln dolarów (275 mln zł) wystarczyłoby na kilka takich akwizycji. Jednak aby do tego doszło, firma musi zdobyć zaufanie międzynarodowych inwestorów finansowych.

Komentarz

Jerzy Mączyński

"Parkiet"

Spółka liczy, że łatwiej jej będzie sprzedać nową emisję tam,

gdzie nikt o niej nie słyszał

Stream chce zebrać z rynku lub pożyczyć w sumie ponad 300 mln zł. To ogromna kwota jak na firmę, której roczne przychody nie przekraczają 20 mln zł. Tym bardziej że przez ostatnie osiem lat spółka ani razu nie pochwaliła się zyskiem z działalności podstawowej.

Biorąc pod uwagę sytuację na rynku pierwotnym, Stream nie miałby zapewne poważniejszych problemów ze zdobyciem podobnej kwoty na giełdzie w Warszawie. Szanse powodzenia emisji na GPW byłyby może nawet wyższe niż w Londynie. Firma uznała jednak, że woli nie narażać się po raz drugi Komisji Nadzoru Finansowego i zaryzSpółka już kilkakrotnie zmieniała nazwę, branżę czy rynek, na którym notowane są jej akcje. Czy tym razem, jako Central European Cable Company, uda jej się przekonać zagraniczne fundusze inwestycyjne, że jest w stanie wydać w sensowny sposób pieniądze z emisji i zwiększyć udział w rynku?

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy