Chcemy, by wypracowany sposób funkcjonowania nadzoru bankowego został zachowany

Aktualizacja: 21.02.2017 07:24 Publikacja: 07.05.2007 07:55

Czy mogą być trudności z włączeniem nadzoru bankowego do skonsolidowanego nadzoru nad rynkiem finansowym z początkiem 2008 r., jak planowano?

Zarówno po stronie Narodowego Banku Polskiego, jak i Komisji Nadzoru Finansowego działają zespoły, które mają przygotować obie instytucje do płynnego przeniesienia kompetencji w zakresie nadzoru bankowego z jednej do drugiej struktury. W ramach zespołów pracują podzespoły do spraw kadrowych, majątkowych, księgowych, systemów informatycznych. Prace toczą się w zadowalającym tempie.

O ile zwiększy się urząd KNF po przejęciu nadzoru bankowego pod względem zatrudnienia czy wielkości budżetu?

Nadzór bankowy będzie stanowił około połowy całej struktury. Dzisiaj najważniejszą rzeczą jest podkreślenie, że warunki, jakie pracownicy Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego zastaną w ramach KNF, nie będą gorsze niż te, które mają obecnie. Może pojawić się pytanie, czy zostanie im zaproponowana praca w KNF. Odpowiedź brzmi - tak. Praca jest zagwarantowana.

Dość łatwo przychodzi Panu złożenie takiej deklaracji.

Ta łatwość bierze się stąd, że w GINB są praktycznie sami pracownicy merytoryczni. Część administracyjna była zawsze po stronie NBP. Nie widzimy więc zagrożenia, że ktoś, kto pracuje w GINB, mógłby stracić pracę w wyniku połączenia.

Jak duża część pracowników GINB zdecydowała się odejść po uchwaleniu włączenia nadzoru bankowego do nadzoru skonsolidowanego?

Nie jest to liczba, która byłaby w stanie zachwiać organizacją.

A konkretnie?

GINB jest ciągle częścią NBP. Nie wiem, czy udzielając odpowiedzi, nie wchodziłbym w kompetencje banku centralnego. Natomiast mogę zapewnić, że to nie powoduje ryzyka dla płynnego funkcjonowania nadzoru bankowego, tym bardziej że już prowadzimy rekrutację osób, które od przyszłego roku wspomogłyby przykładowo zespół zajmujący się Nową Umową Kapitałową.

Czy są sygnały, że ludzie będą dalej odchodzić z GINB?

O takich sygnałach słyszeliśmy, ale nie jest to zjawisko masowe. Nie mam pewności, czy powodem jest integracja nadzoru, czy raczej naturalna rotacja. Według mojej wiedzy, obecna sytuacja na rynku pracy powoduje, że jest to przede wszystkim ten drugi czynnik. Z naszej strony powinniśmy odpowiedzieć aktywną rekrutacją.

Czy w grę wchodzi kwestia wynagrodzeń?

Wielokrotnie mówiliśmy pracownikom GINB, że ich wynagrodzenia będą na takim poziomie, na jakim są w tej chwili. Nie doznają uszczerbku, jeśli chodzi o uposażenie. Powiem więcej: w pewnej perspektywie pracownicy nadzoru bankowego mogą liczyć na wzrost wynagrodzeń. Co prawda na pierwszy rzut oka można odnieść mylne wrażenie, że pensje w KNF są niższe niż w GINB, ale w KNF oprócz pensji podstawowej jest bardzo wysoki współczynnik premii.

Był też drugi powód obaw. Zatrudnieni w nadzorze bankowym nie mają w tej chwili statusu pracownika administracji publicznej, tylko banku centralnego, z którym - jak sami oceniają - wiąże się wyższy prestiż.

Podzielam tezę, że prestiż instytucji ma znaczenie. Jestem przekonany, że praca w KNF będzie dawała podobny prestiż jak praca w banku centralnym. Wierzę, że uda nam się to wspólnie osiągnąć. Jeżeli przyjrzymy się np. nadzorowi brytyjskiemu i tamtejszemu bankowi centralnemu, które działają osobno, to widzimy, że bardzo wysoką renomą cieszą się obie instytucje.

Zainteresowanie prowadzoną przez nas rekrutacją potwierdza, że KNF jawi się jako pracodawca rozpoznawalny, atrakcyjny, nawet wśród najlepszych specjalistów. Więc zagrożenia, o jakim pan mówi, raczej nie ma. Być może jest pewne pole do wyjaśnienia.

Teraz GINB jest jednostką autonomiczną przy NBP. Jak nadzór bankowy będzie umiejscowiony w KNF?

Trzeba zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, KNF nie daje takiej autonomii swoim pionom. Stawiamy zdecydowanie na konsolidację i prowadzenie procesów w sposób łączny. Natomiast struktura GINB jest przemyślana i chcielibyśmy utrzymać podział kompetencyjny, jaki obecnie funkcjonuje w GINB (biuro licencji, polityki nadzorczej, inspekcji, analiz systemu bankowego i bankowości spółdzielczej). W KNF będą to po prostu departamenty w pionie nadzoru bankowego, który w przyszłości zostanie poszerzony o nadzór nad innymi instytucjami kredytowymi. Chcemy, by wypracowany sposób funkcjonowania nadzoru bankowego został zachowany.

W tej chwili na czele GINB stoi generalny inspektor nadzoru bankowego. Jaki będzie odpowiednik tego stanowiska w przyszłości?

W KNF są dyrektorzy zarządzający pionami. To jest bardzo podobna funkcja.

Czy Wojciech Kwaśniak byłby dobrym dyrektorem zarządzającym?

Wysoko oceniam kulturę organizacyjną i kompetencje pracowników GINB. Niemniej na razie nie powinienem się wypowiadać w indywidualnych sprawach kadrowych, bo są one obecnie w kompetencji prezesa NBP.

Czy wyłączenie GINB nie sprawi, że zostanie zakłócona działalność banku centralnego?

Nie ma takich obaw, bo celem jest takie wyłączenie GINB z banku centralnego, aby żadna z czynności wykonywanych przez NBP nie uległa zaburzeniu. W szczególności dotyczy to systemu informatycznego, który powinien zostać w banku centralnym oraz kompletności danych zbieranych obecnie przez NBP. Przeprowadzając proces włączenia GINB do KNF, należy się kierować koniecznością zapewnienia ciągłości i bezpieczeństwa działania banku centralnego.

Nadzór bankowy w ramach KNF będzie finansowany przez same banki. Czy ta kwota będzie porównywalna z obecnym budżetem GINB?

Poznaliśmy budżet samego GINB, który wynosi sporo ponad 80 mln zł rocznie, z tym że ta kwota nie uwzględnia kosztów obsługi GINB, która jest po stronie NBP.

Ważna jest inna kwestia: z czyjej kieszeni jest to finansowane. Dziś płaci za to NBP, a zatem te koszty pomniejszają zysk odprowadzany przez bank centralny do budżetu państwa. Natomiast obecność nadzoru bankowego w ramach KNF sprawi, że sektor sam będzie utrzymywał swój nadzór. Zatem nie będzie to ciążyło tak bardzo na zysku banku centralnego.

Czy wymogi wobec pracowników nadzoru bankowego zostaną utrzymane?

Jestem zwolennikiem tego, żeby utrzymać wymogi wobec pracowników GINB-u. W szczególności dotyczy to inspektorów nadzoru bankowego, którzy muszą się legitymować odpowiednim stażem pracy i wykształceniem oraz zdać specjalny egzamin. Chciałbym utrzymać te standardy i pozostać przy dobrych praktykach, które zostały wypracowane. Druga kwestia dotyczy zachowania statusu inspektora przez osoby, które już go nabyły. Uważam, że prawa nabyte powinny zostać zachowane.

Czy już jest zdecydowane, jak będzie wyglądała struktura terenowa nadzoru?

W tej chwili urząd KNF jest skupiony w Warszawie...

...ale ma ją nadzór bankowy. Na tę strukturę terenową patrzymy z dużą nadzieją, bo już teraz odczuwamy dużą potrzebę większej obecności w terenie, a gdy dojdą przykładowo banki spółdzielcze, konieczność utrzymania tej struktury jest oczywista. Osobom, które pracują w jednostkach terenowych GINB, zostanie zaoferowana praca na warunkach nie gorszych od tych, jakie mają teraz.

Skąd ta potrzeba większej obecności KNF w terenie?

Mając przedstawicielstwa terenowe, jesteśmy w stanie szybciej dotrzeć do nadzorowanych podmiotów. Jest też kwestia ekonomiczna. O wiele niższy jest koszt wynagrodzenia inspektora pracującego poza Warszawą niż w stolicy. Poza tym wielu znakomitych specjalistów po prostu nie chciałoby się przenieść do Warszawy.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy