Wtorek upłynął na Londyńskiej Giełdzie Metali pod znakiem spadków cen. Najbardziej, po około 2 proc., staniały miedź i cynk. Bezpośrednią przyczyną przeceny właśnie tych metali była wiadomość o zakończeniu strajku górników w Peru. Decyzję o wznowieniu wydobycia podjęto tam w piątek, ale w poniedziałek londyńska giełda była nieczynna z powodu święta państwowego w Wielkiej Brytanii. Górnicy zgodzili się wrócić do pracy, przyjmując propozycje rządu zwiększenia emerytur i zagwarantowania praw pracowniczych w zakładach współpracujących z kopalniami.
Prognozy na dłuższy okres zapowiadają dalsze wzrosty cen metali. Przede wszystkim dlatego, że znowu topnieją ich zapasy, a popyt utrzymuje się na wysokim poziomie. Rezerwy miedzi monitorowane przez londyńską giełdę spadły w tym roku już o 18 proc., a zapasy cynku są mniejsze o 64 proc. niż przed rokiem.
Australijski bank centralny w najnowszym comiesięcznym biuletynie przewiduje, że duży popyt rozwijających się gospodarek może utrzymać wysokie ceny surowców przez kilka najbliższych dziesięcioleci. Wprawdzie stale rosnące zapotrzebowanie Chin skłoniło spółki energetyczne i wydobywcze do zwiększenia produkcji, ale w dłuższej perspektywie popyt przewyższy podaż.
Wczoraj po południu za tonę aluminium w kontraktach trzymiesięcznych płacono na Londyńskiej Giełdzie Metali 2880 USD, o 10 USD mniej niż na piątkowym zamknięciu. W miniony wtorek na zamknięciu sesji aluminium kosztowało w Londynie 2847 USD za tonę.