Nastroje przed rozpoczęciem handlu na GPW były umiarkowanie optymistyczne, ze względu na lepszą końcówkę sesji w Stanach Zjednoczonych. I rzeczywiście, na początku sesji WIG20 wzrósł o ponad 40 punktów (1,1 proc.), odrabiając połowę przedwczorajszych strat. Po pierwszej godzinie entuzjazm kupujących ostygł, ale do końca dnia indeks dużych spółek, podobnie jak WIG utrzymał się na niewielkim plusie.
Aktywność inwestorów i tym razem była umiarkowana. Obroty na sesji utrzymały się na poziomie z wtorku, przekraczając nieznacznie 1,8 mld zł. Największe, dzięki serii umówionych transakcji w pierwszej godzinie notowań, odnotowano na papierach
CEZ-u.
Liczba akcji, które straciły na wartości, była nieznacznie wyższa od papierów drożejących. Analiza wolumenu wskazuje, że wśród taniejących przeważały papiery popularnych w ostatnich miesiącach firm o mniejszej kapitalizacji. Większość analityków uważa, że polscy inwestorzy czekają na poważniejszy impuls w postaci wyników kwartalnych lub - co bardziej prawdopodobne
- korekty na giełdach zagranicznych.