Skarb Państwa chce pozostać większościowym akcjonariuszem warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych, zachowując 51 proc. akcji. - Pozostałe akcje miałyby być sprzedane w kilku lub w kilkunastu pakietach na rzecz inwestorów, podmiotów krajowych - powiedział Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu. - Ewentualne sfinalizowanie tych zamiarów nastąpiłoby na przełomie 2007 i 2008 roku - dodał.
Zaznaczył, że MSP nie widzi konieczności całkowitej prywatyzacji GPW. Przede wszystkim nie ma mowy o wprowadzeniu inwestora strategicznego, który kupiłby pakiet większościowy.
Nie wiadomo, czy uda się utrzymać ograniczenie, mówiące, że właścicielami akcji GPW mogą być tylko podmioty krajowe. Przedstawiciele Komisji Europejskiej już kilkakrotnie wypowiadali się, że prawo do nabywania akcji GPW powinny mieć także instytucje z innych krajów UE. W innym wypadku Polska może zostać oskarżona o gorsze traktowanie firm z krajów członkowskich.
Prywatyzacja giełdy ma pomóc w pozyskaniu kapitału na jej rozwój, w tym na ewentualne przejęcia innych giełd w regionie, np. w słoweńskiej Lublanie lub w bułgarskiej Sofii. Zaspokojeniu potrzeb budżetu, który ma w tym roku uzyskać z prywatyzacji 3 mld zł, ma służyć sprzedaży innych spółek.
Tyle że na ten rok zaplanowano zaledwie 4 oferty publiczne spółek SP - m.in. Huty Łabędy czy Krajowej Spółki Cukrowniczej. Wprawdzie resort mówi, że na przełomie tego i przyszłego roku możliwych jest jeszcze 5 debiutów, ale do tej pory ministrowi skarbu Wojciechowi Jasińskiemu nie udaje sie dotrzymać terminów. Przykładem mogą być planowane na ten rok debiuty koncernów energetycznych. Wiadomo już, że Polska Grupa Energetyczna i Energetyka Południe na GPW pojawią się najwcześniej w 2008 r.