Kontrolowany przez Kreml Rosnieft stał się królem rosyjskiej branży paliwowej. Spółka jest liderem zarówno pod względem rafinacji, wydobycia, jak i zapasów ropy. Wczoraj koncern w przetargu na majątek po zbankrutowanym Jukosie kupił jednostkę wydobywczą Samarnieftiegaz i trzy rafinerie. Za spółki Rosnieft zapłacił 6,42 mld USD.

Z kolei tydzień wcześniej koncern, kierowany przez Siergieja Bogdanczikowa, stał się największym krajowym producentem "czarnego złota". Pozycję lidera w tym segemencie Rosnieftowi zapewniło przejęcie na przetargu Tomsknieftu, mającego dostęp do pokaźnych złóż ropy na Syberii.

Koncern kontrolowany przez Kreml odnosił też sukcesy na innych przetargach. Jedynie dwa razy Rosnieft przegrał rywalizację: na początku kwietnia i tydzień temu. Wówczas spółki Jukosu wpadły w ręce włoskiego Eni oraz firmy Promregion Holding powiązanej z Łukoilem, jeszcze do niedawna liderem w rosyjskiej branży paliwowej. Jednak sukcesy tych koncernów stoją pod znakiem zapytania. Eni ma w ciągu dwóch lat odsprzedać łupy Gazpromowi. Z kolei w przypadku Łukoilu na przejęcie kupionych na przetargach udziałów w spółkach energetycznych nie chce się zgodzić urząd antymonopolowy - wynika z informacji dziennika "Wiedomosti". Jednocześnie nie są znane motywy takiej decyzji. Teraz możliwe są dwa warianty wydarzeń. Albo będzie nowy przetarg, albo pakiet przypadnie spółce, która zajęła drugie miejsce na aukcji. W tym przypadku jest nią Nieft-Aktiw, należący do... Rosnieftu.

Z kolei w drugim wczorajszym przetargu, gdzie do kupienia były stacje benzynowe Jukosu, zwyciężył Juniteks, powiązany ze strukturami Gazpromu. O sieć sprzedaży paliw walczyły też firmy należące do Royal Dutch Shell oraz BP. W ostatniej chwili z walki o 537 stacji wycofały się Rosnieft i Nafta Moskwa. Rywalizacja o spółki dystrybucyjne była zacięta. Cena wywoławcza stacji i baz paliwowych wynosiła 290 mln USD. Juniteks musiał zapłacić aż 483 mln USD, by przebić ofertę rywali.

Tym samym zostały wyprzedane najatrakcyjniejsze aktywa Jukosu, niegdyś największego rosyjskiego producenta ropy. Firma zbankrutowała, gdy fiskus zarzucił jej ogromne zaległości podatkowe, szacowane przez syndyka na ponad 23 miliardy dolarów.