Na początek pytanie. Czy Ministerstwo Finansów może dobrowolnie zrezygnować z opodatkowania działalności gospodarczej? I od razu drugie. Czy Ministerstwo Finansów może otwarcie przyznać, że nie jest w stanie skontrolować działalności gospodarczej prowadzonej w Polsce? Wbrew pozorom odpowiedź na oba pytania jest pozytywna, a tą niemożliwą do skontrolowania działalnością gospodarczą, która ma nieoficjalne przyzwolenie na funkcjonowanie w szarej strefie, jest hazard internetowy.
Aby być całkowicie w zgodzie z faktami, należy przyznać, że MF nie przyznało się oficjalnie do niemocy w zapanowaniu nad internetowym hazardem. Pojawiły się jednak wiarygodne przecieki mówiące, że zrezygnowano z legalizacji i opodatkowania tej działalności z uwagi na zbyt skomplikowane i zbyt kosztowne sposoby jej kontroli. Zastanawia, co w hazardzie internetowym jest tak trudne do skontrolowania. Przecież obecnie ogromna rzesza firm prowadzi działalność wyłącznie przez internet - wskazać można chociażby ogromny i wciąż rosnący segment handlu internetowego. Czy serwisy aukcyjne, sklepy internetowe też nie muszą płacić podatków? Być może się mylę, ale wydaje mi się, że w przypadku działalności prowadzonej przez internet kontrola mogłaby być nawet łatwiejsza, bo wszelkie dane są zapisane nie tylko w dokumentach księgowych, ale także na serwerach komputerowych - trudniej więc chyba dokonywać ewentualnych fałszerstw w dwóch miejscach.
Indolencja naszego fiskusa utrwali więc najprawdopodobniej niezdrową sytuację polegającą na tym, że w Polsce prowadzona jest działalność nie do końca zgodna z prawem, ale nikt (na czele z fiskusem) nic sobie z tego nie robi. Doszło do tego, że teoretycznie nielegalne w Polsce firmy bukmacherskie są oficjalnymi sponsorami reprezentacji narodowych czy klubów piłkarskich.
Żeby była jasność - nie jestem wrogiem hazardu internetowego. Wręcz przeciwnie - uważam, że Polacy tak jak inni obywatele Unii Europejskiej, mają prawo korzystać z tego typu usług. Uważam też, że istnienie hazardu internetowego zwiększa konkurencyjność całego rynku hazardu w Polsce, co jest z korzyścią dla wszystkich. Sytuacja byłaby jeszcze lepsza, gdyby działalność ta znalazła uregulowanie w polskim prawie. Byłoby to z korzyścią dla klientów, którzy nie musieliby, tak jak obecnie, dokonywać masowo wykroczeń skarbowych. Wbrew pozorom nie byłoby to także złe dla internetowych firm bukmacherskich, które nie działałyby już w warunkach niepewności i mogłyby rozwijać się jeszcze dynamiczniej niż obecnie. No i wreszcie wspomnieć trzeba o działających w Polsce tradycyjnych firmach bukmacherskich i kasynach - są one obecnie w sytuacji gorszej niż ich internetowi konkurenci, bo nie mogą wykorzystywać internetu jako kanału dystrybucji (groźba utraty licencji), a także nie mogą reklamować swojej działalności.
Niezdrowy i sprzeczny z prawem Unii był oczywiście poważnie rozważany pomysł wprowadzenia monopolu na rynku hazardu internetowego w Polsce. Nie zlikwidowałoby to szarej strefy, a mechanizmy konkurencyjne nie miałyby szansy pozytywnie wpłynąć na rozwój rynku. Dobrze, że z koncepcji tej zrezygnowano. Szkoda tylko, że przy okazji zrezygnowano także z innych sposobów legalizacji hazardu w sieci.