Ustawa o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów, nazywana potocznie ustawą lustracyjną, w wielu miejscach jest niezgodna z konstytucją - orzekli sędziowie Trybunału Konstytucyjnego. W piątek wieczorem skończyli trwające trzy dni rozpatrywanie wniosku posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej. TK stwierdził m.in., że lustracji nie powinni podlegać szefowie spółek publicznych, dziennikarze, rektorzy i dyrektorzy szkół niepublicznych oraz prezesi firm wydawniczych.
7 tysięcy oświadczeń
Nie można nakazywać lustracji w instytucjach prywatnych - tłumaczył prezes Trybunału Jerzy Stępień. To ważne orzeczenie dla rynku kapitałowego. Zgodnie z ostatnią wersją ustawy lustracyjnej z lutego tego roku, oświadczenie o współpracy ze służbą bezpieczeństwa PRL bądź jej braku wypełniać musieli obowiązkowo "członkowie organu zarządzającego, nadzorczego lub kontrolnego podlegającego nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego" (art. 4 pkt 23 ustawy). Dlatego też KNF wysłała zawiadomienia o konieczności lustracji do około 13 tys. osób z zarządów lub rad nadzorczych spółek giełdowych, banków, zakładów ubezpieczeniowych, funduszy inwestycyjnych i emerytalnych, a także domów maklerskich.
Z informacji uzyskanych w Komisji wynika, że do tej pory oświadczenia przekazało około 7 tys. osób. Wyrok Trybunału (sędziowie zakwestionowali wymieniony punkt) oznacza, że pozostali nie muszą tego robić. W innym przypadku czas na zlustrowanie mijałby już 15 maja.
Jak pozbawić funkcji?