Tempo wzrostu cen towarów konsumenckich na Węgrzech, które w ciągu roku podskoczyło czterokrotnie, w końcu spadło. Inflacja w kwietniu wyniosła 8,8 proc., podczas gdy miesiąc wcześniej osiągnęła szczyt na poziomie 9 proc.
Analitycy oczekiwali zniżki, ale nieco mniejszej. Szacowali, że produkty podrożeją o 8,9 proc. - To bardzo pozytywny sygnał. Można oczekiwać w najbliższych miesiącach pewnego rozluźnienia polityki pieniężnej - twierdzi Raffaella Tenconi, ekonomistka londyńskiego oddziału Dresdner Kleinwort. Jeżeli dojdzie do obniżenia stóp procentowych, które po październikowej podwyżce pozostają na poziomie 8 proc., to będzie to ich pierwsze cięcie od niemal dwóch lat. Tenconi uważa, że koszt kredytu spadnie jednak dopiero na początku III kwartału. Większość analityków ankietowanych przez Bloomberga spodziewa się jednak obniżki już wkrótce. Na razie o 25 pkt bazowych.
Inflacja w kwietniu była niższa, m.in. dlatego, że leki potaniały w stosunku miesięcznych o 2 proc., a energia elektryczna o 0,7 proc. Cen nie stymulowały też usługi. Drożała natomiast żywność (zwyżka o 1 proc. w porównaniu z marcem). - Jej niewystarczająca produkcja w kraju może również wpływać na wzrost inflacji w następnych miesiącach - uważa Borbala Minary, rządowy statystyk. W marcu podskoczyły też ceny ubrań i dóbr trwałego użytku.
Coraz mniejsze znaczenie dla poziomu inflacji będą miały w następnych kwartałach podwyższone przez rząd ceny regulowane. Przypomnijmy, że gabinet Ferenca Gyurcsanya podniósł je, by zmniejszyć największy wśród krajów Unii deficyt budżetowy, który w ubiegłym roku wyniósł 9,2 proc.
Zgodnie z najnowszą prognozą opublikowaną 26 lutego przez bank centralny, inflacja przeciętnie w całym roku wyniesie 7,4 proc. Wcześniej węgierska rada polityki pieniężnej prognozowała, że osiągnie ona 6,9 proc. Szacunki na 2008 r. zostały natomiast obniżone z 4,1 proc. do 3,4 proc. Miało to związek z podwyższeniem przez rząd podatków, co zdaniem banku wpłynie na zmniejszenie stymulującego wzrost cen popytu na towary.