Kierowcy odjechali... do pracy

Polskie firmy transportowe borykają się z trudnościami, jakich nie miały od lat. Kuriozalnie nie chodzi o brak zamówień, ale o brak rąk do pracy. Od wielu miesięcy trwa masowa emigracja najbardziej doświadczonych kierowców. Przedstawiciele branży transportu drogowego biją na alarm. Przeciąganie tej sytuacji i brak oczekiwanych rozwiązań formalnych ze strony państwa zachwieją pozycją transportu w skali, która wpłynie również na pogorszenie stanu gospodarki

Aktualizacja: 20.02.2017 17:23 Publikacja: 18.05.2007 09:06

Emigracja kierowców to aktualnie największy problem, z jakim borykają się polscy przewoźnicy. Według niektórych źródeł, do pracy na Zachodzie wyjechało nawet około 60 tysięcy z 200 tysięcy kierowców. Zawodowi kierowcy o najwyższych kwalifikacjach i doświadczeniu zostali zachęceni przez zachodnich pracodawców zarobkami nieosiągalnymi w Polsce. Duża ich liczba wyjechała do pracy w Niemczech, Holandii czy Wielkiej Brytanii (wiele ośrodków doskonalenia jazdy, które przygotowują kierowców do pracy, prowadzi nawet zajęcia z uwzględnieniem techniki lewostronnej jazdy). Niestety, nasze państwo niewiele robi, by zminimalizować ten problem.

- Mija rok od debaty w Sejmie, podczas której wskazaliśmy najważniejsze problemy utrudniające rozwój branży transportowej. Prace nad rozwiązywaniem tych kwestii posuwają się w ślimaczym tempie. Dlatego podczas kwietniowego spotkania przedstawicieli regionalnych stowarzyszeń przewoźników i innych ogólnopolskich organizacji transportowych, przyjęliśmy stanowisko wyrażające niezadowolenie z powodu znikomej skali działań podejmowanych przez rząd na rzecz polskiego transportu drogowego - mówi Tadeusz Wilk, dyrektor Departamentu Transportu w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.

Niektórzy przedsiębiorcy próbują przeciwdziałać temu zjawisku. W listopadzie 2006 roku firma Schenker uruchomiła na przykład swoją Akademię Kierowcy, której głównym celem jest rekrutacja, szkolenie i zatrudnienie w ramach swojej organizacji nowych osób na stanowisku kierowcy.

Na tworzenie takich programów decydują się jednak tylko największe firmy. Mniejsze, jeśli nie chcą wypaść z gry, muszą sobie radzić inaczej. Najczęściej - po prostu - podwyższają wynagrodzenia, chociaż zdarzają się bardziej dalekosiężne działania.

- Można powiedzieć, że wyprzedziłem nieco problemy, które można zauważyć obecnie na polskim rynku. Widząc, że po wejściu do Unii Europejskiej kierowcy zaczynają uciekać na Zachód, zacząłem szkolić młodą kadrę. Pod okiem doświadczonych pracowników uczyli się zawodu - mówi Stanisław Wądołowski, właściciel firmy Eurotrans (zatrudnia 90 kierowców). - Kolejnym sposobem były przyjęcia do pracy w warsztacie, z jednoczesnym szkoleniem i zdobywaniem kwalifikacji niezbędnych do prowadzenia pojazdów ciężarowych, przy czym ponosiłem koszty tych szkoleń. Dzięki temu obecnie nie mam wakatów na stanowisku kierowcy. Oczywiście, w parze z tymi rozwiązaniami idzie odpowiednia, motywacyjna polityka płacowa. W naszej firmie funkcjonuje np. rywalizacja na ekonomiczną jazdę - najlepsi wyróżniani są premiami. Natomiast ci, którzy spalają najwięcej, trafiają do akademii jazdy. To wszystko sprawia, że od kilku lat rotacja kadrowa w mojej firmie jest niewielka - zapewnia Stanisław Wądołowski.

Emigracja doświadczonych szoferów ma jeszcze co najmniej jeden niepożądany skutek, na który niewielu zwraca uwagę - pogarsza bezpieczeństwo na drogach. Świeżo upieczony kierowca, który zasiada za sterami kolosa na kołach, podróżujący dziurawymi drogami - to zagrożenie dla wielu uczestników ruchu. Taki stan jest także niebezpieczny dla samych przewoźników, ponieważ zwiększa prawdopodobieństwo uszkodzenia towaru przewożonego przez szofera "żółtodzioba

Dwukrotny wzrost liczby firm i samochodów

Według danych, którymi dysponuje Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, 1 stycznia 2004 r. w Polsce działało niespełna 9 tys. firm przewozowych, dysponujących ok. 41 tysiącami pojazdów ciężarowych. 19 marca 2007 r. w Polsce działało już 17 561 firm zajmujących się przewozem towarów. Przedsiębiorstwa te dysponowały

98 498 pojazdami ciężarowymi. Oprócz tego towary na potrzeby własne przewozi

11 874 pojazdów.

komentarz

Trzeba poprawić drogi,

zbudować obwodnice,

usprawnić przejścia graniczne

Wśród najbardziej palących problemów dotykających polskie firmy transportowe, trzeba wymienić przede wszystkim niedostateczną infrastrukturę drogową. Brakuje nam nie tylko autostrad, ale także ciągle jest za mało obwodnic miast. Nasze przejścia graniczne są mało wydajne, dodatkowo kierowcy tracą na nich czas podczas podwójnych kontroli granicznych (wykonywanych przez polskie i zagraniczne służby). Bardzo często w stosunku do transportu drogowego stosowana jest niejednoznaczna interpretacja prawa, zwłaszcza przez instytucje podległe Ministerstwu Finansów.

Olbrzymim problemem polskiego transportu jest również brak kierowców. Sytuację poprawiłoby pozwolenie na szybką procedurę zatrudniania kierowców z państw spoza Unii, co wymaga oczywiście ustaleń na szczeblu rządowym. Niepokojąca jest również czasochłonność kontroli drogowych, szczególnie teraz, po zmianie przepisów z 11 kwietnia. Kontrola trwająca w Polsce ponad godzinę zburzy przecież plan pracy każdego kierowcy. Te metody oznaczają wyraźne pogorszenie warunków działalności rodzimego transportu, zmniejszając konkurencyjność polskich przewoźników na unijnym rynku. Działania polskiej Inspekcji Transportu Drogowego są tym bardziej dziwne, że transport należy do najdynamiczniej rozwijających się branż i przynosi znaczące wpływy naszej gospodarce.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy