Od niewielkich spadków rozpoczęły się wczorajsze notowania na giełdach amerykańskich. Nie udało się więc wyprowadzić indeksów na nowe szczyty. Na nieco gorsze nastroje inwestorów mogło wpłynąć przede wszystkim wystąpienie szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke. Na konferencji w Chicago ostrzegł przed zwiększeniem skali problemów ze spłatą kredytów hipotecznych kategorii tzw. subprime, czyli zaciąganych przez osoby o bardzo słabej zdolności kredytowej. Taka opinia mogła zaniepokoić, mimo że została podparta powtarzanym już wcześniej stwierdzeniem, że gospodarka z powodu problemów z hipotekami nie powinna ucierpieć. Trochę obaw mógł też wprowadzić słabszy od oczekiwań odczyt indeksu wiodących wskaźników koniunktury. Spadł on w kwietniu o 0,5 proc., po wzroście w marcu o 0,6 proc. Powodów do radości nie mieli akcjonariusze Caterpillara. Według analityków z Stifel Nicolaus, ten największy na świecie producent spychaczy i koparek może mieć kłopoty z poprawą wyników, jeśli spowolnienie w gospodarce się przedłuży. Wchodzące w skład średniej Dow Jones akcje Caterpillara spadły o 2 proc. Wśród papierów z indeksu S&P 500 najsłabiej (3 proc. w dół) radziła sobie spółka Micron Technology. Ten producent pamięci komputerowych zapowiedział sprzedaż obligacji wymiennych za 1,1 mld USD. Aż o 27 proc. w górę wystrzeliły za to papiery spółki Alliance Data System (zarządzanie danymi dotyczącymi płatności kartami), która uzgodniła przejęcie za 7,8 mld USD przez firmę inwestycyjną Blackstone Group. Dla odmiany w Europie giełdowy handel stał wczoraj pod znakiem niewielkiego wzrostu cen akcji. Inwestorzy stawiali na przewozy lotnicze i przemysł naftowy. Głównie dlatego, że firmy z tych dwóch branż - British Airways i Cairn Energy - zostały uznane przez analityków za dobre cele przejęć. Firmom naftowym, takim jak Shell czy Total, sprzyjał też wzrost cen ropy naftowej w Londynie. Sięgnęły 69 USD za baryłkę - to najwięcej od pół roku. W Londynie powodzeniem cieszyły się akcje towarzystwa ubezpieczeniowego Prudential.