Grupowanie energetyki w trzech czwartych zrobione

Resort skarbu skonsolidował swoje udziały w Enerdze i elektrowni Ostrołęka. Ale rozpatrywany był też inny scenariusz

Kierowane przez Wojciecha Jasińskiego ministerstwo skarbu skonsolidowało trzecią z czterech państwowych grup energetycznych.

Jest już Polska Grupa Energetyczna i Energetyka Południe. Teraz na listę istniejących holdingów trafiła też Energa. Do spółki celowej o tej nazwie trafiły 85-proc. pakiety akcji Koncernu Energetycznego Energa i Zespołu Elektrowni Ostrołęka. Po 15 proc. walorów tych spółek Skarb Państwa zarezerwował dla zatrudnionych w nich osób. Zostaną wydane pracownikom, a potem zamienione na akcje skonsolidowanego holdingu. Kiedy dojdzie do konwersji, nie wiadomo. Ustawa określająca zasady tej zamiany musi najpierw zostać przyjęta przez Sejm.

Mała, ale działa

Skonsolidowana Energa ma ok. 17-procentowy udział w dystrybucji energii elektrycznej i tylko 2-proc. w jej produkcji. Jest najmniejszą z planowanych przez rząd grup. Wartość jej majątku dystrybucyjnego szacuje się jednak na ponad 8 mld złotych. Zarząd spółki planuje zainwestować do końca tego roku około 700 mln złotych.

Mogło jej nie być

Zgodnie z pierwotnymi założeniami rządu, skonsolidowana Energa miała powstać już kilka miesięcy temu. Później resort skarbu chciał połączyć ją 10 maja. Do niczego wtedy jednak nie doszło.

Dlaczego? Nieoficjalnie mówi się, że w ostatniej chwili rząd zaczął zastanawiać się, czy nie lepiej byłoby wnieść Energę i ostrołęckie elektrownie od razu do PGE. W perspektywie kilku lat być może to nastąpi, ale jeszcze nie teraz. Prowadziłoby to do zbyt dużej koncentracji na rynku dystrybucji.

Polska Grupa Energetyczna może mieć problem, bo wytwarza ponad 40 proc. krajowej elektryczności, a rozprowadzać ma niewiele ponad 30. Dołączenie do niej Energii zlikwidowałoby tę dysproporcję. Ale dałoby PGE ogromną przewagę nad pozostałymi firmami energetycznymi.

Już teraz mówi się, że struktura rynku energetycznego po konsolidacji zablokuje konkurencję w branży. Dlatego pojawiły się wątpliwości, czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodzi się na jeszcze większą koncentrację. Dlatego nie zdecydowano się na zmiany w programie dla elektroenergetyki.

Sukces? Niekoniecznie

Na konsolidację czeka teraz tylko Grupa Centrum. Wydaje się, że to połączenie przyprawia resorty skarbu i gospodarki o największy ból głowy. A miała to być pierwsza z grup energetycznych, które resort skarbu wprowadzi na giełdę.

Poznański dystrybutor Enea miał połączyć się z Elektrownią Kozienice i kopalnią "Bogdanka". Górnicy podnieśli jednak rwetes, że konsolidacja uderzy ich spółkę po kieszeni. Ten zakład wydobywczy ma świetne wyniki finansowe, a elektrownia ogromne potrzeby inwestycyjne. Dlatego zyski "Bogdanki" byłyby eksportowane do Kozienic.

Na czym stanęło? Chociaż związkowcy z kopalni alarmują, że nadal nie dostali żadnych oficjalnych dokumentów od ministra skarbu w tej sprawie, to można przypuszczać, że "Bogdanka" zostanie wolna. A Enea połączy się wkrótce z Kozienicami.

Pojawiają się też głosy, że MSP nie będzie dłużej "gimnastykował się" z tą grupą, tylko wniesie elektrownię prosto do Enei. Wtedy debiut giełdowy byłby możliwy w kilka miesięcy.

GPW w 2008 r.?

Dużą część pracy rząd ma już za sobą, ale jest już mocno po terminie. W programie dla elektroenergetyki zapisano, że wnoszenie akcji spółek do konsolidowanych grup

zakończy się w 2006 r. W przyjętym przez rząd harmonogramie prac zapisano też, że w 2008 roku zakończy się prywatyzacja grup. Możliwe jednak, że inwestorzy giełdowi chcący kupić energetykę dłużej będą musieli poczekać na debiuty.