Władimir Putin szefem Gazpromu - taką rolę powierzają eksperci obecnemu prezydentowi Rosji, po tym jak w przyszłym roku skończy się jego kadencja. - Funkcja prezesa w dużym koncernie paliwowym z udziałem państwa to jest to, o czym marzy Putin - twierdzą analitycy National Energy Security Fund w Rosji, instytutu zajmującego się polityką energetyczną.
Emerytura czy fotel prezesa?
Wybory prezydenckie odbędą się na wiosnę, a rosyjskiemu przywódcy kończy się druga i ostatnia zarazem kadencja. Jeszcze do niedawna wielu obserwatorów twierdziło, że Putin może pozostać nadal na stanowisku. Jednak sam zainteresowany dementuje plotki, ale nie mówi, co będzie robić, gdy przestanie być prezydentem.
Aleksiej Miller, kierujący Gazpromem od 2001 r., to bliski przyjaciel Putina. Podobnie jak prezydent, szef gazowego giganta urodził się w Sankt Petersburgu i pracował długie lata w urzędzie miejskim tego miasta. Czyżby więc Miller miał ustąpić miejsce Putinowi? - Jest to mocno dyskusyjna kwestia. Na stanowiskach prezesów państwowych koncernów paliwowych nie obserwuje się niespodziewanych rotacji - zauważa w rozmowie z "Parkietem" Walerij Niestierow, analityk moskiewskiego banku inwestycyjnego Troika-Dialog. Na przykład Siergiej Bogdanczikow szefuje Rosnieftowi już prawie dziesięć lat. Poprzedni prezes Gazpromu Rem Wachiriew pełnił tę funkcję dwanaście lat. - Z drugiej strony państwowe koncerny rządzą się własnymi prawami, więc objęcie przez Putina prezesury Gazpromu jest możliwe - zaznacza Niestierow.
Zdaniem Konstantina Simonowa, dyrektora National Energy Security Fund, rosyjski prezydent od dawna przygotowuje sobie nowe miejsce pracy. - Gazprom wyrasta na głównego rozgrywającego w światowej branży paliwowej. Dlatego kierowanie tym koncernem to atrakcyjna posada - podkreśla Simonow, cytowany portal MarketWatch. com.