Styl pracy i pasja

Rozmowa o kwalifikacjach nie pozostawia miejsca na prawdziwe emocje

Aktualizacja: 20.02.2017 17:39 Publikacja: 21.05.2007 08:37

Mój klient już na początku spotkania poci się, gdy uświadamia sobie, że nawet po przeprowadzeniu mnóstwa rozmów kwalifikacyjnych z kandydatami ubiegającymi się o pracę w jego firmie nie nabył podstawowej umiejętności znalezienia się po drugiej stronie biurka. Po wyczerpaniu utartych sformułowań typu: "jestem bardzo ambitny, ale nigdy nie szedłem po trupach do celu" kandydat nie może nic więcej z siebie wydobyć. Stara się być na luzie i stwarzać pozory jakby nie był na spotkaniu kwalifikacyjnym. Próbuje od początku rozluźnić atmosferę, mówiąc "pańskie biuro znajduje się w ładnym, zacisznym miejscu, a mimo to trafiłem do państwa bez problemu". Nie pamięta, że wczoraj specjalnie wysłałem do niego e-maila, potwierdzając miejsce i termin naszego spotkania z mapką dojazdu? Trochę się dziwię, że nie podziękował za mój wysiłek.

Szybko odnoszę wrażenie, że zachowuje się jak kujon przed egzaminem, który chce wypaść jak najlepiej zanim pokaże, co potrafi. Utwierdzam się w przekonaniu, że mój kandydat potrafi dużo. Składnie i precyzyjnie przedstawia swoje osiągnięcia. Mimo licznych pułapek, które zastawiam, jego wypowiedzi wykazują niezwykłą spójność. Spotkanie dobiega końca i zaczynam się martwić, jaką przekażę mu informację zwrotną. Chyba to, że tylko robi wrażenie, ale nie udaje mu się pozostawić żadnego wrażenia. Już w chwilę po poznaniu jego umiejętności i motywacji jest mi trudno powtórzyć, co powiedział. Choć kandydat ma życiorys kogoś wartościowego, wypada byle jak.

Jego ostatnia deska ratunku znajduje się na końcu życiorysu. W akapicie "zainteresowania" napisał tylko jedno słowo "modelarstwo". Pytam, o co chodzi.

Mówi nieśmiało. Ale zachęcony pytaniami mówi więcej, z coraz większą pasją. Mocno gestykuluje, chociaż wcześniej zachowywał się bardzo sztywnie. Pokazuje mi, jak własnymi rękami składał rakietę. Tłumaczy mi w ciekawy sposób skomplikowane formuły matematyczne niezbędne do tego, aby rakieta leciała jak najwyżej i spadała jak najdłużej. Teraz rozumiem precyzję i składność wypowiedzi na temat jego kariery.

Nagle staje się dla mnie bardziej interesujący. Widzę spójność między jego pasją, a stylem pracy. Widzę człowieka, który ma mocno ukształtowaną osobowość, mimo że pierwsze wrażenie, jakie wywiera, skłania do zakwalifikowania go jako osoby bezbarwnej. Teraz budzi u mnie prawdziwe zainteresowanie swoją osobą.

Dlatego zawsze mówię kandydatom i klientom, którzy mnie pytają, czy warto wpisać do CV swoje zainteresowania, że dopiero rozmowa na ten temat może spowodować, że wytwarza się chemia między przyszłym pracodawcą a kandydatem. Rozmowa o kwalifikacjach i motywacjach opiera się głównie na racjonalnych miernikach, przez co nie pozostawia miejsca na emocje. Chodzi o to, żeby kandydat nie był tylko odpowiednio wyprofilowanym trybikiem maszyny, lecz osobą, z którą chce się pracować.

RSQ Management

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy