Szybkie tempo wzrostu gospodarczego utrzyma się przynajmniej w średnim okresie - tak uznała Rada Polityki Pieniężnej na swoim kwietniowym posiedzeniu. Informację na temat jego przebiegu podał wczoraj Narodowy Bank Polski (były to pierwsze tzw. minutes, odtąd mają być publikowane systematycznie co miesiąc).

Problem w tym, że - zdaniem większości członków RPP - obecne tempo wzrostu PKB jest szybsze od potencjalnego, a to grozi wzrostem inflacji. Część członków RPP uważa, że jest spore ryzyko, iż z powodu dużego wzrostu popytu presja inflacyjna może być znaczna. Inni zwracają uwagę, że dzięki wysokiej dynamice inwestycji potencjał naszej gospodarki będzie rósł, a to będzie przeciwdziałać wzrostowi inflacji.

Na kwietniowym posiedzeniu członkowie Rady Polityki Pieniężnej zajęli się wpływem organizacji przez Polskę (wspólnie z Ukrainą) Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 r. Ich zdaniem, wiąże się ono z ryzykiem wzrostu inflacji, a także z pogorszeniem sytuacji finansów publicznych.

W ostatnim czasie najmocniej podkreślanym przez RPP zagrożeniem dla stabilności cen jest duży wzrost płac. Co na ten temat mówili na kwietniowym posiedzeniu członkowie rady? Niektórzy zgłaszali wątpliwości, czy to trwała tendencja, czy ma to tylko charakter tymczasowy. Wskazywali też, że dynamika inwestycji sprawia, że wzrost wydajności pracy skompensuje konieczność podwyżek płac.

W kwietniu RPP podniosła stopy procentowe. Główna stopa wzrosła o 25 punktów bazowych, do 4,25 proc. Jak wynika ze sprawozdania z posiedzenia, większość członków rady była za podwyżką, bo chciała zasygnalizować, że bankowi centralnemu zależy na tym, by inflacja była niska. W ten sposób zwiększyłaby się wiarygodność RPP. "Członkowie ci oceniali ponadto, że nieznaczne zaostrzenie polityki monetarnej powinno mieć niewielki lub żaden wpływ na tempo wzrostu gospodarczego" - czytamy w sprawozdaniu z posiedzenia.