Poznaliśmy jednego z chętnych do kupna Helleny, producenta oranżady z Kalisza. Jest nim spółka WBF, należąca w 100 proc. do NFI Krezus (dawniej Drugi NFI) ze stajni Romana Karkosika. WBF zajmuje się hurtową i detaliczną sprzedażą żywności i napojów. Aby wystartować w przetargu, pożyczyła od Krezusa 10 mln zł, które musiała wpłacić jako wadium przy składaniu oferty. Fundusz zobowiązał się też sfinansować zakup majątku Helleny, jeżeli WBF wygra przetarg.

Przypomnijmy, że cena minimalna ustalona przez syndyka, Małgorzatę Dulebę, wynosi 59 mln zł. W ramach przetargu sprzedawany jest też zakład produkcyjny w Opatówku należący obecnie do ING Lease, w którym wcześniej wytwarzano oranżady Helleny. NFI na razie nie zdradza swoich planów dotyczących Helleny. Poinformuje o nich, jeżeli przetarg zakończy się dla niego pomyślnie.

Zważywszy na inne poczynania Romana Karkosika, można spekulować, że może znów zechcieć wykorzystać koniunkturę giełdową i wprowadzić Hellenę lub spółkę powstałą w jej miejsce na giełdę. Jednak przejęcie producenta oranżady może mieć negatywny wpływ na inne interesy biznesmena. Zdaniem przedstawicieli branży napojowej, Elana z grupy Boryszewa (kontroluje ją R. Karkosik) wytwarzająca granulat do produkcji butelek PET może mieć problem z zaopatrywaniem innych firm wytwarzających colę czy wody, dla których Karkosik byłby konkurentem.

Z kupna Helleny ostatecznie zrezygnowały natomiast Hoop i Kofola. - Uważam, że cena wyznaczona przez syndyka jest nieadekwatna do wartości pozostałego majątku - mówi Marek Jutkiewicz, wiceprezes Hoopa. Jego zdaniem, w upadłą spółkę trzeba zainwestować co najmniej 30 mln zł, by uruchomić tam ponownie produkcję, a odzyskanie udziałów w rynku jest praktycznie niemożliwe.

W piątek nastąpiło otwarcie kopert z ofertami. Jednak nie udało nam się skontaktować z syndykiem, by dowiedzieć się, ilu chętnych je złożyło. Dzień wcześniej Małgorzata Duleba informowała "Parkiet", że jest około dziesięć ofert. Jednak, według naszych informacji, w rzeczywistości oferta Krezusa jest jedyną.