Na parkietach na Starym Kontynencie może niedługo zadebiutować kilka klubów piłkarskich z najwyższej półki. W minionym tygodniu do grona Juventusu Turyn, Ajaksu Amsterdam i 26 innych, których akcje dostępne są w obrocie publicznym, dołączyła Benfica Lizbona. Kluby naszej Orange Ekstraklasy w bliskim horyzoncie czasowym nie są giełdą zainteresowane.
Zapewne oczy wielu właścicieli drużyn piłkarskich zwróciły się ku rynkom finansowym po tym, jak chęć przeprowadzenia pierwotnej emisji akcji ujawnili obaj finaliści tegorocznego Pucharu UEFA, Espanyol i Sevilla. Oba kluby są na topie, ale nie chcą spoczywać na laurach - marzy im się osiągnięcie poziomu stabilności finansowej konkurentów z Wysp Brytyjskich. - Kluby Premiership są finansowo o krok naprzód. My jesteśmy na drugim poziomie - argumentuje w wywiadzie dla agencji Bloomberg Jose Maria del Nido, prezes Sevilli. Brytyjczycy dominują wśród spółek wchodzących w skład stworzonego przez agencję Dow Jones indeksu Stoxx Football. Obecnie stanowią jedną trzecią ujętych w nim klubów, mimo że w ostatnich latach ich liczba wyraźnie spadła.
Sukcesy na boisku i parkiecie
Od środy trzech przedstawicieli w zestawieniu ma Portugalia. Benfica zebrała na lizbońskim parkiecie Euronextu 62,5 mln euro, jednak w ciągu pierwszych dwóch dni notowań cena jej akcji spadła z 6 euro do 3,88 euro. Sytuacja klubów piłkarskich na giełdzie jest specyficzna - stanowi w dużej mierze pochodną sukcesów boiskowych. Benfica zaś zakończyła ten sezon za wielkimi rywalami, Sportingiem i Porto.
Sukcesy sportowe zachęciły do spróbowania sił na rynku finansowym zdobywcę tytułu mistrza Francji w sześciu ostatnich latach. W marcu Olympique Lyon zebrał w Paryżu ok. 100 mln euro, które przeznaczył na budowę nowego stadionu. Pierwszy francuski debiut piłkarski - dodajmy, że rzeczywiście bardzo udany - możliwy był dzięki zmianie prawa, dotąd uniemożliwiającego sportowe IPO.