Zarząd Jeronimo Martins (JM) nie ukrywa zadowolenia z tego, jak szybko rozwija się, należąca do grupy, sieć sklepów Biedronka w Polsce. W I kwartale 2007 roku wzrost sprzedaży tej sieci, w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku, wyniósł 18,9 proc. Tym samym wpływ Biedronki na skonsolidowaną sprzedaż całej grupy wzrósł do 43,5 proc. (wobec 39,6 proc. w I kwartale 2006 r.). - Na wyniki Biedronki duży wpływ ma stale rosnąca sprzedaż. Skrupulatnie realizujemy założone wcześniej plany - mówi Pedro Pereira da Silva, dyrektor generalny Biedronki.
Dyskontowy lider rośnie
Polska część grupy JM odgrywa coraz większą rolę w rozwoju firmy. W I kwartale tego roku JM otworzyło 41 nowych sklepów: 8 w Portugalii i aż 33 w Polsce. Zarząd firmy deklaruje, że w tym roku otwartych zostanie ok. 130 nowych Biedronek i najprawdopodobniej drugie tyle w 2008 r. Okazuje się też, że pojawiające się w mediach informacje o złych warunkach pracy w Biedronce nie wpłynęły na stosunek konsumentów do tej marki. Codziennie zakupy robi tam około 1,5 mln osób.
Trzeba myśleć o przyszłości
- Bardzo cieszymy się z rozwoju Biedronki, ale musimy zastanowić się co dalej - mówi Pedro Soares dos Santos, członek zarządu Jeronimo Martins. Z jego wypowiedzi wynika, że firma bardzo poważnie myśli o wejściu na GPW. - W tym roku byłoby trudno, ale jest duże prawdopodobieństwo, że zadebiutujemy w przyszłym - mówi P.S. dos Santos. - Jeronimo Martins jest już notowana na giełdzie w Lizbonie. Jeśli na GPW byłyby notowane te same akcje co w Portugalii, to byłby to tylko alternatywny rynek i kwestia techniczna. Jeśli JM rozważa nową emisję lub wprowadzenie na GPW samej Biedronki - byłaby to szansa na pozyskanie środków, by kontynuować rozwój tej sieci - mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku. Dodaje, że perspektywy dla firm handlowych u nas są bardzo dobre. - Jeśli dynamika sprzedaży się utrzyma, to zainteresowanie inwestorów ewentualną ofertą JM powinno być duże - uważa.