Stagnacja przychodów, wzrost ruchu w sieciach komórkowych (kosztem sieci stacjonarnych), spadek marż za połączenia głosowe do poziomu kosztów świadczenia usług to perspektywa polskiego rynku telekomunikacyjnego, którą nakreślili wczoraj eksperci z Ernst & Young.
Według Łukasza Zalickiego, partnera w E&Y, i Krzysztofa Pigłowskiego, szansą na umiarkowany wzrost przychodów jest dla operatorów oferowanie nowych usług oraz integracja z firmami medialnymi lub integratorami informatycznymi. Jak zaznaczał Ł. Zalicki, współpraca z tego rodzaju podmiotami nie musi przyjmować charakteru kapitałowego. Można się równie dobrze spodziewać fuzji czy przejęć, jak i strategicznych aliansów biznesowych.
Bez fuzji gigantów
Mariaże z mediami mają pomóc operatorom w zbudowaniu oferty telewizyjnej i bibliotek programowych, które - z punktu widzenia konsumentów - decydowałyby ostatecznie o atrakcyjności usług telekomunikacyjnych firm. Michał Marczak, analityk DI BRE Banku, zgadza się z tą koncepcją. - Operatorzy stawiają przede wszystkim na szerokopasmowy dostęp do internetu. Robią to wszyscy, to i marże na tych usługach nie będą w przyszłości największe. Dlatego telekomy będą poszerzały swoją działalność o treść, którą następnie będą sprzedawały jako własną lub pośredniczyły w jej dystrybucji. Podobny model już dawno zastosował japoński DoCoMo, przejmując firmy medialne - powiedział M. Marczak. Według niego, nie należy się jednak spodziewać fuzji dużych podmiotów, takich jak TP i TVN. - Nie ma przykładów podobnych mariaży w Europie, to tym bardziej nie będzie ich u nas. Myślę, że raczej będzie dochodziło do przejęć mniejszych firm, takich jak ATM Grupa czy MNI - mówił analityk, zaznaczając, że nie wymienia tych spółek dlatego, że uważa je za tanie czy wyjątkowo atrakcyjne.
Jak nie media to IT