MOJ, producent m.in. sprzęgieł do maszyn, ustalił cenę nowych akcji serii E na 6,3 zł (górna granica widełek z budowy księgi popytu). To oznacza, że w wyniku sprzedaży 3,35 mln walorów do spółki wpłynie około 20 mln zł (uwzględniając koszty oferty). Wartość firmy, wraz z nowo emitowanymi papierami, można szacować na około 54 mln zł.
MOJ jest stosunkowo niewielką spółką, która sukcesywnie od kilku lat poprawia wyniki finansowe. W 2004 roku katowicka firma zarobiła na czysto 1 mln zł przy 13 mln zł przychodów. W ubiegłym roku zarobek wzrósł do blisko 2 mln zł, a sprzedaż przekroczyła 16,5 mln zł. Tymczasem oferujący akcje producenta sprzęgieł (Dom Maklerski BOŚ) szacuje, że w 2007 roku zysk netto wyniesie 2,3 mln zł, a obroty blisko 19 mln zł. - Te liczby są w naszym zasięgu - mówi Maciej Garncorz, prezes przyszłego debiutanta. Systematyczna poprawa wyników, przy zachowaniu dwucyfrowej rentowności netto, to z pewnością mocne strony firmy.
Średni wskaźnik P/E (cena do zysku) dla prognozowanego przez brokera zysku na 2007 rok i cenie emisyjnej przekracza 23,3. Inne spółki, z branży elektromaszynowej, są w tej chwili wyceniane po wyższych wskaźnikach. Dla przykładu: P/E dla Famuru, Kopeksu czy ZEG-u wynosi odpowiednio około 28, 48 i 147.
Niemniej MOJ jako przyszły debiutant powinien był zaoferować pewne dyskonto, i zrobił to. Oferujący wycenił jeden walor spółki na 6,57 zł, tj. 4,3 proc. wyżej od ceny emisyjnej.
Z pozyskanych z rynku pieniędzy spółka zamierza zainwestować ponad 20 mln zł. Pieniądze przeznaczy m.in. na modernizację parku maszynowego (4,3 mln zł), wzmocnienie bieżącej płynności finansowej (6,3 mln zł), inwestycje na rynku krajowym (5 mln zł) i zagranicznym (4 mln zł). Pewne wątpliwości można mieć zwłaszcza do tej ostatniej pozycji. MOJ chce zaistnieć na rynku chińskim, indyjskim czy w krajach Ameryki Południowej. Czas pokaże, jak przebiegnie realizacja tego niewątpliwie ambitnego przedsięwzięcia.